Obywatel Chin, który został schwytany przez ukraińskie wojsko podczas walk w pobliżu Biłohoriwki, powiedział, że wstąpił do armii kraju agresora ze względu na perspektywę uzyskania obywatelstwa Federacji Rosyjskiej. Mężczyzna zapłacił 300 tysięcy. (3,47 tys. dolarów) pośrednikowi w Chinach, który zgodził się wysłać go na wojnę w Ukrainie. Informowaliśmy o tym w środę, 9 kwietnia, w komentarzu dla Ukraińskiej Prawdy Zgłoszone Wydział Łączności OTU „Ługańsk”.
Jak mówią, dzień wcześniej, 8 kwietnia, podczas walk w pobliżu wsi Biłohoriwka w obwodzie donieckim, bojownicy 81. oddzielnej brygady aeromobilnej pojmali trzech żołnierzy, którzy walczyli po stronie Federacji Rosyjskiej. Wśród nich był obywatel Chińskiej Republiki Ludowej.
„Ze względu na barierę językową nie do końca orientował się w sytuacji podczas działań szturmowych. W trakcie bitwy grupa poniosła straty i nie mogąc dalej stawiać oporu, zdecydowała się poddać” – czytamy w komunikacie.
Schwytany obywatel Chin powiedział, że został przeszkolony w okupowanym obwodzie ługańskim w ramach grupy utworzonej z obywateli chińskich. Szkolenie obejmowało podstawowe umiejętności wojskowe i odbywało się bez udziału tłumacza – z wykorzystaniem gestów i mobilnego tłumacza.
Wyjaśnił, że chce zostać wojskowym i uzyskać obywatelstwo Federacji Rosyjskiej. Ponadto niektórzy członkowie grupy mieli problemy z prawem w Chinach.
Obecnie prowadzone są wszystkie niezbędne czynności śledcze i procesowe z pojmanym obywatelem ChRL. Jego tożsamość i obywatelstwo zostały potwierdzone. Według niego rodzina wiedziała o zamiarach krewnego wyjechać do Federacji Rosyjskiej, ale oficjalnie opuścił on kraj jako turysta.
Przypomnijmy, że 8 kwietnia podczas walk w pobliżu wsi Tarasiwka i Biłohoriwka w obwodzie donieckim ukraińscy obrońcy po raz pierwszy podczas inwazji pojmali dwóch obywateli Chin. Ukraina zdecydowanie potępiła zaangażowanie Rosji w wojnę z Chinami przeciwko Ukrainie i zwróciła się do ChRL o wyjaśnienie tego incydentu.