Późnym wieczorem w środę 9 kwietnia drony zaatakowały miasto Naro-Fomińsk w obwodzie moskiewskim Federacji Rosyjskiej. Okoliczni mieszkańcy relacjonowali, że podczas ataku rosyjska obrona pomyliła własny śmigłowiec z ukraińskim bezzałogowym statkiem powietrznym i ostrzelała go. Poinformowały o tym propagandowe kanały Telegram, powołując się na nagrania naocznych świadków.
Zaznaczono, że mieszkańcy obwodu moskiewskiego słyszeli silną eksplozję w Naro-Fomińsku o godzinie 22:30 czasu lokalnego. Głośny dźwięk w niektórych częściach miasta uruchomił alarm w samochodzie i zatrząsł szybami. Na jednym z opublikowanych filmów słychać, jak rosyjska obrona przeciwlotnicza próbuje zestrzelić nieznane drony.
Naoczni świadkowie sfilmowali na wideo, jak rosyjscy strzelcy przeciwlotniczy próbują zestrzelić obiekt, który wygląda jak helikopter. Później Rosjanie mówili, że ich obrona powietrzna rzekomo zestrzeliła nieznany bezzałogowiec nad regionem.
Uwaga, w filmie jest przekleństwa!

Rankiem 10 kwietnia Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej tradycyjnie stwierdziło, że siły obrony powietrznej i środki zestrzeliły 42 drony nad obwodami briańskim, kałuskim, kurskim, biełgorodzkim, orłowskim, moskiewskim i anektowanym Krymem.
Aktualizowano. Później rosyjskie kanały Telegram poinformowały, że Siły Zbrojne Ukrainy po raz pierwszy użyły dronów typu śmigłowiec podczas nocnego ataku na Naro-Fomińsk. Propagandyści informowali, że rzekomo odkryli ukraińskiego drona RZ-500 Ramsay.
Należy zauważyć, że w momencie publikacji wiadomości strona ukraińska oficjalnie nie skomentowała tych doniesień.
Nawiasem mówiąc, w nocy 9 kwietnia drony zaatakowały Osetię Północną. Celem ataku może być lotnisko wojskowe w Mozdoku, skąd startują rosyjskie MiG-31K i Tu, by ostrzeliwać Ukrainę.