Służba Bezpieczeństwa Ukrainy i Policja Narodowa ustaliły, że zamach terrorystyczny w Iwano-Frankowsku 11 marca został zorganizowany przez Rosję, która wysadziła w powietrze własnych agentów – dwóch miejscowych nieletnich w wieku 15 i 17 lat. W wyniku zdarzenia 17-letni mieszkaniec Karpat zginął na miejscu, a jego 15-letni wspólnik trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami.
Jak Zgłoszone w Biurze SBU w obwodzie iwanofrankowskim 12 marca nieletni studiowali na uczelniach i nawiązywali przyjaźnie. Za 1700 dolarów, na polecenie rosyjskiego kuratora, stworzyli improwizowaną substancję wybuchową i dwa ładunki wybuchowe przebrane za termosy.
Na potrzeby spisku odbywało się to w mieszkaniu wynajętym za pieniądze kuratora w wieżowcu w pobliżu dworca kolejowego. Wyposażyli oni zarówno materiały wybuchowe w detonatory z możliwością zdalnej detonacji, jak i dodatkowe elementy niszczące w postaci metalowych nakrętek. Następnie oba ładunki wybuchowe zostały postawione w stan gotowości.
„Około godziny 18:30 11 marca zmierzali w wyznaczone miejsce, aby umieścić jeden z ładunków wybuchowych. Po drodze rosyjskie służby specjalne, które zdalnie śledziły ich ruchy za pomocą GPS, aktywowały w ich paczce ładunki wybuchowe. Oprócz nieletnich, dwóch innych przechodniów zostało rannych przez falę uderzeniową. W tym samym czasie Rosjanie zdalnie zdetonowali drugi ładunek wybuchowy pozostawiony w wynajętym mieszkaniu”.– oświadczyła SBU.
Funkcjonariusze organów ścigania wszczęli sprawę karną w związku z faktem popełnienia aktu terrorystycznego, który doprowadził do śmierci osoby, a także nielegalnego wytwarzania materiałów wybuchowych i urządzeń wybuchowych przez wcześniejszą konspirację grupy osób (część 5 artykułu 27, część 3 artykułu 258, część 2 artykułu 263-1 Kodeksu karnego Ukrainy). 15-letniemu podejrzanemu grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Rozstrzygana jest również kwestia kwalifikacji działań dwóch 15-letnich dziewcząt, które w czasie przygotowań do zamachu terrorystycznego znajdowały się w tym samym towarzystwie co podejrzani.
Przypomnimy, wieczorem 11 marca w pobliżu głównego dworca kolejowego w Iwano-Frankowsku rozległy się dwie potężne eksplozje. Do pierwszej eksplozji doszło na placu Pryvokzalna 9, gdzie zginął nastolatek, a trzy kolejne osoby zostały ranne. Druga eksplozja miała miejsce na dziewiątym piętrze wieżowca przy placu Pryvokzalna 49, po czym zapalił się dach domu.
Trzy ofiary trafiły do szpitala. 15-letniemu nastolatkowi amputowano nogi i jest on w ciężkim stanie na oddziale intensywnej terapii Iwano-Frankiwskiego Obwodowego Szpitala Klinicznego – poinformowała Olha Tarkewycz, lekarz z oddziału ratunkowego. Dwie kolejne osoby, 20-letnia dziewczyna i 23-letni chłopiec, odniosły rany odłamkowe. Teraz ich życiu nie grozi niebezpieczeństwo.