Władze Litwy poinformowały, że rosyjski wywiad wojskowy był zamieszany w podpalenie sklepu IKEA w Wilnie w maju 2024 roku. Podejrzany o podpalenie sklepu, który trafił do aresztu, zgodził się na propozycję Rosjan przeprowadzenia serii zamachów terrorystycznych na Łotwie i Litwie. Zgłoszone w poniedziałek 17 marca, AR w nawiązaniu do komunikatu Prokuratury Generalnej Litwy.
Według śledztwa podejrzany obywatel Ukrainy, który w chwili podpalenia był nieletni, na zlecenie rosyjskich służb specjalnych i rosyjskiego wywiadu wojskowego dokonał podpalenia w jednym ze sklepów szwedzkiej sieci IKEA. Napastnik podpalił sklep w Wilnie 9 maja 2024 roku.
Zaznaczono, że podejrzany nastolatek i inny Ukrainiec zgodzili się na podpalenie, a także wysadzenie w powietrze centrów handlowych na Litwie i Łotwie za 10 tys. euro i samochód BMW. Napastnicy zgodzili się co do ataków terrorystycznych na terenie centrum handlowego podczas tajnego spotkania w Warszawie.
„Te akty terrorystyczne miały na celu poważne zastraszenie społeczeństwa obu krajów, nielegalne zmuszenie Republiki Litewskiej, Unii Europejskiej i innych państw do ograniczenia lub zakończenia wsparcia dla Ukrainy, a także destabilizację najważniejszych struktur politycznych, gospodarczych i społecznych państwa”, – czytamy w komunikacie.
Litewscy funkcjonariusze organów ścigania wspólnie z polskimi śledczymi prowadzą śledztwo, ponieważ jeden z podejrzanych Ukraińców został zatrzymany w Polsce. Według prokuratury ta sama grupa stała za podpaleniem sklepu IKEA w Wilnie oraz podpaleniem centrów handlowych w Polsce, których działania, według śledztwa, koordynowała rosyjska służba specjalistyczna.
Przypomnijmy, że w wyniku podpalenia 9 maja 2024 r. magazyn sklepu IKEA poniósł straty w wysokości prawie 500 tys. euro. W pożarze nikt jednak nie został ranny.
Warto zauważyć, że w tym samym miesiącu w Polsce spłonęło centrum handlowe – ówczesny premier Donald Tusk zasugerował, że w podpaleniu zamieszane są rosyjskie służby specjalne. Funkcjonariusze organów ścigania zatrzymali 12 osób zamieszanych w podpalenie – są wśród nich obywatele Białorusi, Polski i Ukrainy.