Stan rosyjskiej gospodarki od początku wojny na pełną skalę zawsze był przedmiotem wzmożonej uwagi. Przypominam sobie, że optymiści twierdzili, że rosyjska gospodarka pod wpływem zachodnich sankcji załamie się w ciągu najbliższych kilku miesięcy, a wojna szybko się skończy. Czas pokazał, że takie nadzieje były płonne. Jednak w 2025 r. pojawiły się pewne oznaki, że rosyjska gospodarka zaczyna się pogarszać. A jego możliwości finansowe się kurczą. Jeśli procesy te staną się nieodwracalne, mogą rzeczywiście znacząco wpłynąć na zdolność i wolę Kremla do kontynuowania wojny.
Prawdziwy stan rzeczy w rosyjskiej gospodarce to poufne informacje, które Putin stara się starannie ukryć przed światem i przed Rosjanami. W miejscach publicznych oczywiście wszystko wygląda świetnie. Importuj prace zastępcze. Kurs rubla ustabilizował się. Kompleks wojskowo-przemysłowy zwiększył swoją zdolność do maksimum. I generalnie Moskwa nie boi się żadnych sankcji. Ale czy naprawdę wszystko jest takie dobre?
Choć rosyjska gospodarka wzrosła w 2024 r. o 4,1%, to takie liczby udało jej się osiągnąć ze względu na przegrzanie kompleksu wojskowo-przemysłowego i wzrost nierównowagi wewnętrznej. W ubiegłym roku z całkowitych wydatków budżetowych w wysokości 39,4 bln finansowanie sfery wojskowej i systemu siłowego wyniosło 16,3 bln W tym roku liczba ta powinna wzrosnąć do prawie 17 bilionów To 40% wszystkich rosyjskich wydatków. Jednocześnie wydatki na wojsko łącznie przekroczą finansowanie polityki społecznej, edukacji i służby zdrowia.
Wraz z początkiem nowego roku gwałtowne nawarstwianie się problemów budżetowych Putina stało się oczywiste. Dochody budżetowe Rosji na 2025 rok zaplanowano w wysokości ponad 40 bln a wydatki powinny wynieść 41,5 bln Całkowity deficyt budżetowy państwa-agresora zaplanowano w wysokości 1,2 bln Jednak zgodnie z wynikami pierwszych dwóch miesięcy roku stało się jasne, że liczba ta będzie znacznie wyższa. Tylko w okresie styczeń-luty deficyt budżetowy Federacji Rosyjskiej osiągnął 2,7 bln Również ze względu na konieczność stałego wstrzykiwania środków do skarbu państwa, rosyjski Fundusz Dobrobytu Narodowego znacznie się zmniejszył. Jego płynna część wynosi obecnie około 3,4 biliona Jeśli rosyjskie władze nie podejmą drastycznych kroków i nie zrewidują swoich szalonych wydatków na wojnę, Fundusz Dobrobytu Narodowego może zostać wyczerpany do końca roku.
Tymczasem wydatki rosyjskich władz rosną w gigantycznym tempie. W ciągu dwóch miesięcy Kreml wydał 8 bln co stanowi jedną piątą rocznego budżetu. Dochody budżetowe wzrosły jednak tylko o 6%, a dochody z ropy i gazu znacznie spadły. W lutym ich wolumen był o 18% niższy niż przed rokiem – 771 mld
Sygnałem alarmowym dla Kremla są salda na rachunkach skarbowych, które zaczęły się gwałtownie kurczyć. Powodem tego zjawiska jest sam deficyt budżetowy, który szczególnie wzrósł w ciągu ostatnich trzech miesięcy. W grudniu w budżecie federalnym kraju-agresora zabrakło ponad trzech bilionów w styczniu było to 1,8 biliona, a w lutym – 1 bln W efekcie gwałtownie spadły salda na rachunkach skarbowych, które w grudniu wyniosły 12 bln Do połowy marca spadły one do mniej niż 6 bilionów dolarów. Proces opróżniania rosyjskiego skarbca może przyspieszyć ze względu na obniżenie kosztów ropy.
Na początku roku rosyjska ropa Urals była sprzedawana po 70 dolarów za baryłkę. Ale miesiąc później spadł do 62 USD. A teraz waha się w granicach 55 USD, podczas gdy budżet Federacji Rosyjskiej na 2025 rok obejmuje średni koszt 69,7 USD. Dochody Rosji z eksportu ropy naftowej w lutym spadły o 16% w porównaniu ze styczniem i były o 2,6 mld dolarów niższe niż przed rokiem. W tym samym czasie eksport ropy w ilościach fizycznych wzrósł nawet o 90 tys. baryłek dziennie.
Rosyjska ropa może kosztować jeszcze mniej, jeśli OPEC zwiększy produkcję ropy. Rozpętane przez Trumpa wojny handlowe przyczyniają się do spowolnienia światowej gospodarki. Oznacza to spadek wartości „czarnego złota”. Wcześniej Putin mógł liczyć na akumulację Funduszu Dobrobytu Narodowego, aby przetrwać trudne czasy. Kreml jest jednak tak pochłonięty finansowaniem wojny napastniczej przeciwko Ukrainie, że nie jest już w stanie długo siedzieć na oszczędnościach i modlić się o kolejny wzrost kosztów energii.
Rosyjskie władze nie dysponują wieloma mechanizmami równoważenia sytuacji w sferze gospodarki i finansów. Wśród nich są m.in. ograniczenie wydatków, wykorzystanie oszczędności z Funduszu Dobrobytu Narodowego czy dewaluacja rubla. Znacząca redukcja wydatków jest jednak możliwa tylko poprzez zmniejszenie finansowania rosyjskiej machiny wojennej i sektora kompleksu wojskowo-przemysłowego. Środki na kontach Funduszu Świadczeń Socjalnych są zbyt małe, by na długi czas załatać dziurę budżetową agresora. A nowa fala dewaluacji rubla sprowokuje przyspieszenie inflacji i grozi dalszym zachwianiem równowagi systemu finansowego i bankowego.
W sondażu Centrum Lewady, opublikowanym na początku lutego, 67% respondentówSycjanie nazywali inflację największym problemem państwa. Jednocześnie tylko 35% respondentów jest zaniepokojonych wojną przeciwko Ukrainie, konfrontacją z Zachodem i sankcjami. A 30% Rosjan martwią się przede wszystkim problemami mieszkaniowymi. Oficjalnie ceny w Federacji Rosyjskiej wzrosły o 32% od 2022 do 2024 roku. W 2024 r. inflacja wyniosła 9,52 proc., a ceny żywności wzrosły o 11 proc. W rzeczywistości oficjalne dane są niedoszacowane. W przeciwnym razie rosyjski bank centralny nie podniosłby głównej stopy procentowej do rekordowego poziomu 21% jesienią ubiegłego roku, co jest oznaką poważnych problemów w gospodarce.
To, że rosyjska gospodarka jest wrażliwa, jest faktem niepodważalnym. Ratuje ją jednak niechęć Zachodu (i innych państw świata) do pociągnięcia Kremla do odpowiedzialności za wojnę napastniczą. Nie możemy powiedzieć tego na pewno, ale całkiem możliwe, że rosyjska gospodarka jest już o krok bliżej przepaści. Wystarczy, że ktoś zepchnie ją w dół. Nie ma jednak tak wielu ludzi, którzy chcą zobaczyć upadek gospodarczy i finansowy Federacji Rosyjskiej. Elity polityczne Europy i Ameryki obawiają się nie tylko upadku Rosji w wyniku klęski militarnej na polu bitwy. Z jednej strony niepokoi ich perspektywa głębokiego kryzysu społeczno-gospodarczego w Moskwie. Z drugiej strony kusząca jest możliwość czerpania korzyści ze współpracy gospodarczej i eksploatacji zasobów naturalnych Federacji Rosyjskiej. To właśnie to, a nie umiejętność zarządzania gospodarką przez Kreml, ratuje Rosję przed upadkiem.