Lwowska policja wszczęła sprawę karną w związku z zamknięciem schronu na czas nalotu. Policja widziała informacje o zamkniętym schronisku na portalach społecznościowych. Rankiem 15 stycznia Rosjanie zaatakowali rakietami obwód lwowski.
Jak stwierdzono w Komunikat Policja rankiem 15 stycznia, monitorując sieci społecznościowe, zobaczyła informację o zamkniętym schronisku w domu przy ulicy Iwana Franki. W tym czasie w mieście zawyła syrena przeciwlotnicza.
Funkcjonariusze organów ścigania udali się pod wskazany adres i potwierdzili, że schron rzeczywiście był zamknięty, co uniemożliwiało ludziom dotarcie w bezpieczne miejsce podczas nalotu.
Zwróciliśmy się do Rady Miejskiej Lwowa z prośbą o komentarz w tej sprawie.
W związku z tym śledczy wszczęli postępowanie karne na podstawie części 1 art. 1 k.p.c. 135 (Pozostawienie w niebezpieczeństwie) Kodeksu Karnego Ukrainy. Sankcja przewidziana w tym artykule przewiduje do dwóch lat ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności na ten sam okres. Policja identyfikuje osoby odpowiedzialne za funkcjonowanie schroniska i przypomina mieszkańcom, którzy nie mogą dostać się do schronu podczas alarmu, aby zadzwonili pod numer 102.
Przypomnimy, w nocy 15 stycznia Rosjanie zaatakowali obwód lwowski dronami, a rano rakietami. Pociski uderzyły w dwa obiekty infrastruktury krytycznej w rejonach drohobyckim i stryjskim.