Funkcjonariusze organów ścigania zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy wysadzili w powietrze tory kolejowe na odcinku Zdołbunów-Równe, po których poruszał się pociąg towarowy Sił Obronnych. Jak się okazało, podejrzani zorganizowali sabotaż na zlecenie Rosjan i spodziewali się otrzymać 10 tys. dolarów w nagrodzie.
Teraz grozi im dożywocie. Poinformowała o tym służba prasowa 16 stycznia SSU i Ścigania.
Według śledztwa sprawcami byli dwaj mieszkańcy obwodu rówieńskiego w wieku 30 i 32 lat. Mężczyźni szukali łatwych pieniędzy na kanałach Telegram i tak poznali przedstawiciela służb specjalnych Federacji Rosyjskiej. Obiecał 10 tysięcy. dolarów na organizację sabotażu na kolei.
„Podejrzani zostali wysłani pocztą ze wszystkimi niezbędnymi elementami urządzenia wybuchowego, a także z kamerą wideo do filmowania realizacji zamówienia. Na początku stycznia napastnicy przybyli do Równego i podłożyli ładunki wybuchowe pod torami kolejowymi na odcinku Zdołbunów–Równe. Detonatorem był telefon komórkowy, więc mężczyźni oddalili się na bezpieczną odległość i zdalnie zdetonowali ładunek”., –
Według prokuratury.
Był to eszelon wojskowy, który poruszał się koleją. Zdaniem funkcjonariuszy organów ścigania, dzięki szybkiej reakcji maszynisty udało się zapobiec wykolejeniu się pociągu.
„Wróg miał nadzieję zakłócić logistykę kolejową dostaw ładunków obronnych dla wojsk ukraińskich na linii frontu”, – dodaje SBU.
W trakcie przeszukania zabezpieczono u mężczyzn elementy improwizowanych materiałów wybuchowych oraz telefony komórkowe z dowodami przestępstwa. Sabotażyści przebywają obecnie w areszcie.
Zatrzymani zostali uznani za podejrzanych na podstawie części 2 art. 113 Kodeksu Karnego Ukrainy (sabotaż popełniony w stanie wojennym). Za to, co zrobili, grozi im dożywotnie więzienie z konfiskatą mienia.