Sąd rejonowy w Obwodzie donieckim im. Wielikonowosilkiwskiego uniewinnił dowódcę batalionu zmechanizowanego majora Kostiantyna K., któremu zarzucono zaniedbania w służbie wojskowej. Major dowodził jednostką, która została przydzielona do 110. samodzielnej brygady zmechanizowanej im. generała kaprala Marka Bezruczki. O tym w środę, 8 stycznia, Zgłoszone „Sudowsko-Jurdyczna Gazieta” z Łącze od orzeczenia sądu.
Jak czytamy w publikacji, w dniu 14 grudnia 2024 r. mjr Konstantin K. otrzymał od dowódcy rozkaz bojowy zajęcia dwóch ważnych pozycji w strefie obrony 110. brygady, a mianowicie w pasach leśnych, w celu wzmocnienia ich obrony przez bojowców batalionu i utrzymania tych pozycji. W odpowiedzi Konstantin K. odmówił wykonania rozkazu, który de facto pozwolił oddziałom szturmowym wojsk rosyjskich na zajęcie tych pozycji.
„Według dowództwa 110. brygady Kostiantyn K. naruszył wymagania Statutu Dyscyplinarnego Sił Zbrojnych Ukrainy i Statutu Służby Wewnętrznej, to znaczy dowódca batalionu nie zastosował się do rozkazu bojowego dowództwa brygady. W związku z tym przeciwko Kostiantynowi K. sporządzono protokół w sprawie wykroczenia administracyjnego na podstawie części 2 art. 1 ust. 1 lit. a) Kodeksu postępowania karnego. 172-15 (niedbałe podejście do służby wojskowej popełnione w szczególnym okresie) Kodeksu wykroczeń administracyjnych”, – czytamy w komunikacie.
Mimo to major nie przyznał się w sądzie do winy. Powiedział, że w momencie otrzymania rozkazu batalion liczył tylko 314 z 758 żołnierzy, co stanowi 41% personelu. Spośród nich 33 nie przeszło nawet podstawowego szkolenia w zakresie broni połączonej, a kolejnych 38 żołnierzy wymagało leczenia lub było ograniczonych w sprawności. Również niektórzy żołnierze w ogóle odmówili wykonania rozkazu majora.
Według Konstantina K. batalion nie przeszedł odpowiedniej koordynacji, a na przygotowanie personelu do działań wojennych pozostały tylko cztery dni. Batalion również poniósł straty w wyniku ostrzału, zaginęło jeszcze pięciu żołnierzy. Do tego doszły problemy z transportem, pojazdami opancerzonymi i amunicją. Major zgłosił się do dowództwa brygady o problemach, ale nie otrzymał wsparcia.
Sąd uznał, że akta sprawy nie zawierają wystarczających i przekonujących dowodów na nienależyte wykonywanie obowiązków służbowych przez mjr. Kostiantyna K. Zwraca się uwagę, że major nie miał realnej możliwości wykonania rozkazu dowódcy, biorąc pod uwagę braki w personelu i uzbrojeniu. Ponadto sądowi nie przekazano materiałów z oficjalnego śledztwa przeciwko majorowi.
Tym samym 2 stycznia 2025 r. sąd umorzył sprawę z uwagi na brak zdarzenia oraz corpus delicti wykroczenia administracyjnego.
Nawiasem mówiąc, pod koniec grudnia SBI przekazało podejrzenie zastępcy dowódcy 110. oddzielnej brygady zmechanizowanej im. generała korneta Marka Bezruczki. Poinformowano, że urzędnik zorganizował plan wymuszeń na żołnierzach, którzy uchylali się od służby. Szantażował też podwładnego, który zdemaskował go do złożenia dokumentów na temat SZCH przez uzbrojonego bojownika.