W XIX wieku „Ukraińcy” i „Polacy” siedzieli na krzesłach, które stały obok siebie. Szliśmy tymi samymi drogami. Ostatecznie jednak osiągnęli różne wyniki. Oblicze „długiego” stulecia wyznaczyła Wielka Rewolucja Francuska (1789), a także wojny napoleońskie (1799-1815), które stały się swoistym tranzytem zdobyczy rewolucji. Ruch polski działał na tym polu lepiej niż ukraiński i bardziej organicznie dostosowany do obecnych realiów, wykorzystywał nowe możliwości. Polacy zdobyli państwo na początku XX wieku, ustanowili monopol na interpretację wydarzeń historycznych w regionie. Również wydarzenia związane z naszymi terytoriami. Choć poprawność poszczególnych interpretacji budzi wątpliwości.
Tak było w przypadku powstania listopadowego w latach trzydziestych XIX wieku i powstania styczniowego w latach sześćdziesiątych XIX wieku. Ich uczestnicy odwoływali się do podziałów Rzeczypospolitej Obojga Narodów i chcieli wskrzesić to państwo, ale to nie znaczy, że mówimy o Polakach. Rzeczpospolita Obojga Narodów nie była państwem wyłącznie polskim. Wydarzenia wspomnianych powstań nie dotyczyły wyłącznie historii Polski i nie rozgrywały się wyłącznie na ziemiach polskich. Polacy w XIX wieku, podobnie jak dziś Ukraińcy, byli twarzą demokracji, symbolem walki z imperializmem. Dlatego te powstania są z nimi kojarzone, ale nie wszystko jest jasne.
Żołnierze, naukowiec i młody człowiek
W 1906 roku Szymon Szydłowski zmarł we Lwowie. Zrobił karierę wojskową, miał stopień oficerski i był ze szlachetnym rosyjskim generałem. Prawdopodobnie nawet uratował mu życie. Mimo to większość życia Szydłowski spędził pod fikcyjnymi nazwiskami, był zmuszony się ukrywać. Założyciel Muzeum Zoologicznego Uniwersytetu Lwowskiego, Benedykt Dybowski, żył prawie 100 lat i przez całe życie zajmował się działalnością badawczą. Swoje wygnanie zamienił nawet w ekspedycję badawczą. Obecnie jest uważany za jednego z pierwszych i najbardziej autorytatywnych badaczy jeziora Bajkał. Makar Dragomirecki zginął w walkach w okolicach Sieradza. Wcześniej otrzymał 30 ran. Miał 21 lat. Co je łączy? Wszyscy byli uczestnikami antycesarskiego powstania w latach 1863-1864.
Nazywa się ich polskimi buntownikami. Przemówienie obejmowało jednak współczesne terytoria ukraińskie, polskie, a nawet białoruskie i litewskie. Znane jest również jako Powstanie Styczniowe (rozpoczynające się 16 stycznia 1863 roku) i niektóre niuanse tego wydarzenia zasługują na szczególną uwagę. Na przykład Szydłowski był patriotą Litwy i bardzo kochał swoją ziemię. Centrum jego świata stanowi Litwa. Choć w unii z Polską. Jednym z obrazów Szydłowskiego jest ten, na którym trzyma flagę z herbami Polski, Litwy i Rosji. Dragomirecki urodził się na ziemiach ukraińskich. Podobnie jak Andrij Potebnia, on również jest uczestnikiem powstania i bratem językoznawcy i profesora Uniwersytetu Charkowskiego Ołeksandra Potebnji.
Krew polska i rosyjska strumieniami…
Andrij Potebnia urodził się pod Romnami (obwód sumski), wykształcenie wojskowe odebrał w Petersburgu. Wszystko wskazywało na to, że zbuduje się udaną karierę oficerską. Jednak młody człowiek komunikował się z ludźmi, którzy byli sceptyczni wobec autokracji i przyjęli te idee. Rozpoczęły się przemówienia osób niezadowolonych z polityki cara, a władze brutalnie stłumiły ten ruch, rozprawiły się z jego uczestnikami. Potebnia stanęła po stronie buntowników. Szczególnie oburzył go wyrok na upokarzającą śmierć z powodu stryczka oficerów Petra Śływyckiego, Franciszka Rostkowskiego i innych, choć ich udział w powstaniu nie został udowodniony. Wyrok został zatwierdzony przez cesarskiego namiestnika, generała Lidersa, a po pewnym czasie został zabity w jednym z parków w Warszawie. To Potebnia strzelał. Po tym wydarzeniu ukrywał się i wyjechał do Londynu. Później jednak powrócił i kontynuował walkę z reżimem.
W Warszawie Potebnia wystosowała odezwę „Krew polska się leje, krew rosyjska się leje”. Wezwał żołnierzy armii rosyjskiej do wsparcia rebeliantów w dążeniu do zmiany tyrańskiego rządu. Pocztówka stała się powszechna. Została odnaleziona podczas przeszukań. Potebnia nie zaprzestała walki. W jednej z bitew został ranny i zmarł następnego ranka. Andrijowi Potebnji nie ominęły zbytnio obietnice ziemi jako „bezwarunkowej własności” i „wiecznego dziedzictwa” „ludu uprawnego”, jak mówili ideolodzy powstania. Dla niego wszystko zaczęło się od zemsty za krzywdy popełnione przez wojsko. Oprócz Andrija Potebnji i Makara Dragomireckiego uczestnikiem powstania styczniowego był Iwan Nieczaj, „Ojciec”. Lekarz z rejonu Chołma, który stworzył oddział złożony z Ukraińców i Polaków.
Konstantin (Kastuś) Kalinowski był także uczestnikiem powstania w latach 1863-1864. Jest absolwentem Uniwersytetu Petersburskiego, prawnikiem i przywódcą „polskiego” powstania na Białorusi, jednym z inicjatorów powstania pierwszej gazety w języku białoruskim. Świadomi Białorusini w ramach pułku Kalinouski bronią dziś Ukrainy przed rosyjską agresją w szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy.
Do ustalonych ocen
Po rozbiorach Rzeczypospolitej Obojga Narodów (koniec. XVIII w.) większość współczesnych ziem ukraińskich i polskich była częścią Imperium Romanowów i Imperium Habsburgów. W obu przypadkach przedstawiciele ruchu polskiego stali się promotorami walki i zmian. Balansowali między komunikacjąTo z administracją cesarską i próbami przywrócenia własnego państwa. Przywódcy ruchu polskiego znajdowali się w armii napoleońskiej, posiadali ośrodki emigracyjne, propagowali i utrwalali ideę własnego narodu. Radzili sobie zarówno w „patchworkowym” cesarstwie cesarza, jak i w archaicznym i krwawym cesarstwie cara. W XIX wieku ruch polski stał się symbolem walki narodowej.
Z Habsburgami jest łatwiej – dotyczy to również ruchu ukraińskiego: istniała możliwość reprezentacji parlamentarnej, budowania kariery bez wynarodowienia. Ani Ukraińcy, ani Polacy nie prowadzili dialogu z Romanowami. Powstanie Tadeusza Kościuszki (1794), powstanie listopadowe lat trzydziestych XIX wieku i powstanie styczniowe lat sześćdziesiątych XIX wieku toczą się na ziemiach ówczesnego Imperium Rosyjskiego. Ze względu na brak mechanizmu umożliwiającego prawną obronę ich interesów. Ze względu na brak możliwości zorganizowania nawet najbardziej naiwnych wydarzeń. Władze nie tylko zignorowały głos ruchów narodowych, ale go zagłuszyły. W szczególności przez usta i ręce „poetów bolshy”. Imperialistyczny Puszkin potępił powstanie 1830 roku, a Lermontow słowem i czynem zdusił miłujące wolność ludy Kaukazu i zmusił je do „dobrowolnego” przyłączenia się do Imperium Rosyjskiego. Obecność tych postaci w XXI wieku dałaby „SVO” jeszcze dwóch zatwardziałych zwolenników.
Uporządkowany świat Habsburgów i represyjno-karząca rzeczywistość Romanowów były doświadczane przez postacie zarówno ruchu ukraińskiego, jak i polskiego w XIX i XX wieku. Były to różne, ale powiązane ze sobą światy, w których Ukraińcy i Polacy doszli do zrozumienia własnej tożsamości i budowali narodowe projekty. Powstania z lat trzydziestych i sześćdziesiątych XIX wieku były również częścią walki. Trudno zaklasyfikować je jako jeden ruch narodowy, ale są one związane z polskim. Chociaż powyższe przykłady poddają w wątpliwość kategoryczny charakter takiej oceny.
Powstańcy mieli hasło „Za wolność naszą i waszą”. Ciekawe hasło mobilizacyjne, ale tylko dla niektórych kategorii. Zaznajomiony z ideami Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Na terenie dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która w XIX wieku wchodziła w skład różnych państw, nie odbiła się ona echem. Ideały wolności i wartości narodu pozostawały niezrozumiałe dla ogromnej liczby ludzi. Większość ludności nie się zbyt daleko w kwestii tego, który władca powinien być pod ręką. Powstanie pozostało przedstawieniem arystokracji, oficerów i intelektualistów. Nie tylko Ukraińcy, ale także ogromna część Polonii była obojętna na krzyki i działania powstańców. Nie należy więc szukać granicy w ocenie zwolennika/przeciwnika powstania na płaszczyźnie narodowej. Procesów tych nie da się zrozumieć za pomocą czarno-białej matrycy. Trzeba je przestudiować i rozważyć.
W czasie wspomnianych powstań nie istniała ani Ukraina, ani Polska. Ruch ukraiński, podobnie jak w końcu polski, był na etapie formowania. To jest surowe ciasto, nie było stałych. Powstanie lat sześćdziesiątych XIX wieku jest więc nadal ruchem, w którym ludzie różnego pochodzenia etnicznego (Ukraińcy, Polacy, Litwini, Białorusini) walczyli ramię w ramię o odbudowę Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Przeciwstawiali się archaiczności i okrucieństwu Imperium Romanowów. Walczyli o liberalizację i demokratyzację życia, o uniwersalne wartości. Wszyscy oni byli uczestnikami powstania styczniowego – nie „polskiego”. Jeśli nie zrezygnujesz z własnej historii, będzie to bardziej korzystne. Bardziej celowe i poprawne.