W sobotę 18 stycznia w pobliżu pomnika Tarasa Szewczenki w centrum Lwowa krewni jeńców wojennych i osób zaginionych zorganizowali wiec pod hasłem „Zwróćcie wszystkich”. W wydarzeniu wzięło udział kilkaset osób. Na środku placu krewni wojska ustawili puste krzesła, na których zboczach wisiały mundury wojskowe, a także tabliczki z napisami wzywającymi obrońców do powrotu do domów. Organizatorami akcji przypominania byli krewni wojskowych z 24. i 63. oddzielnej brygady zmechanizowanej. Wydarzenie odbyło się pod hasłem „Bring Everyone Back”.
„Każdego dnia my, krewni zaginionych, czekamy na telefon, że nasz syn lub mąż żyje, ale telefon milczy. Trwa to tygodniami, miesiącami, a nawet latami. Najgorszą rzeczą jest, gdy dzwonią do ciebie i mówią, że jest badanie DNA” – powiedziała Hałyna, żona zaginionego żołnierza Ihora Hvozda.
Akcja-przypomnienie o jeńcach wojennych w centrum Lwowa.
Halyna Hvozd podkreśla, że przyjechała na to wydarzenie nie tylko w imieniu męża, ale także w imieniu wszystkich więźniów i zaginionych żołnierzy. Podkreśliła, by nie zapominać o tych, którzy zginęli w obronie swojej ojczyzny.
„Chcę pamiętać o tych, którzy przekazali najwięcej – oddali swoje życie za Ukrainę. Proszę wszystkich, aby pamiętali o tych, których już nie ma i pomagali tym, którym wciąż możemy pomóc. Żeby potem nie wstydzili się tego, że nie udało nam się ich uratować: nie mogliśmy ich zwrócić na czas, nie mogliśmy ich znaleźć, nie mogliśmy ich godnie pochować” – powiedziała Hałyna Hvozd.
Olga Pasteur jest żoną zaginionego żołnierza 46 Brygady Szturmowej. Od ponad dwóch lat nie wie, gdzie jest jej mąż.
„736 dni to dwa lata i pięć dni. To jest kalendarz mojej rodziny, który działa od stycznia 2023 roku od momentu, gdy mój mąż przestał się kontaktować. Takiej kalkulacji dokonuje każda obecna tu rodzina. Świadomość, że bliska Ci osoba jest w niewoli, nawet jeśli informacja nie zostanie potwierdzona przez Czerwony Krzyż, to wielki luksus po życiu w nieznanym. Co więcej, pochówek bliskiej osoby to również luksus. Przeglądamy wszystkie możliwe listy więźniów i zdjęcia zmarłych w nadziei, że uda nam się znaleźć przynajmniej jakieś informacje” – powiedziała Olha Pasteur.
Kobieta podkreśliła, że takie działania są potrzebne, aby zachować pamięć o obrońcach, a także zaapelowała do obywateli, by nie bali się łez krewnych jeńców wojennych i osób zaginionych. Zdaniem Olgi Pasteur nie należy bać się okazywać wsparcia i włączać się w działania.
Dzieci podczas akcji w sobotę 18 stycznia 2025 roku.
Do akcji przybyła również Daria Bondar, żona zaginionego żołnierza. Zaznaczyła, że liczne zaginięcia żołnierzy połączonej brygady szturmowej Policji Narodowej „Lyut” w walkach o Bohdaniwkę, Kurdiumiwkę, Kliszczijiwkę i Toretsk pozostają poza zasięgiem publicznej uwagi.
„Jesteśmy zmuszeni walczyć o zwrócenie uwagi na los naszych bliskich na własną rękę. Jesteśmy po to, aby przypomnieć: każda zaginiona osoba to nie statystyki czy liczby w raportach. To jest czyjeś dziecko, ojciec, mąż, brat. Nie milcz, wypowiadaj ich imiona, pisz o ich losach. Wesprzyj rodziny, które każdego dnia czekają na nawet najmniejsze wiadomości. Policjanci z brygady szturmowej „Lyut” nie zniknęli dla nas, bo pamiętamy o wszystkich. Każda historia musi zostać wysłuchana. Jest to konieczne nie tylko dla mnie jako żony wojskowego, nie tylko dla ich rodzin, cały kraj powinien tego potrzebować” – powiedziała Daria Bondar.
Należy dodać, że kolejna akcja upamiętniająca jeńców wojennych odbędzie się przed pomnikiem Szewczenki w niedzielę 19 stycznia o godz. 13.00. Organizują ją rodziny wojskowych garnizonu Mariupola.
Przypomnijmy, że ostatnia wymiana jeńców wojennych miała miejsce 15 stycznia 2025 roku. Następnie w Ukrainę wróciło 25 ciężko chorych i rannych żołnierzy, w tym obrońcy Mariupola i bojownicy, którzy walczyli w obwodach donieckim, charkowskim, zaporoskim i chersońskim. Do domu wróciło zwłaszcza dwóch obrońców z obwodu lwowskiego – strażnik graniczny Wasyl Cyszkiewicz i żołnierz piechoty morskiej Ołeh Chomicz.