W piątek 17 stycznia region Kaługi w Rosji został zaatakowany przez drony. Lokalne władze potwierdziły strajk w mieście Ludinowo, gdzie znajduje się skład ropy naftowej.
Według miejscowego gubernatora Władysława Szafszy, fragmenty drona miały spadać na teren rafinerii. Jednak filmy udostępnione w sieciach społecznościowych przez naocznych świadków pokazują silny pożar z dymem w pobliżu zbiorników. W jednym z filmów jego autor mówi: „W końcu tam dotarliśmy”.
Shapsha powiedział, że według wstępnych danych w wyniku ataku nie było ofiar. Na miejscu pracują ratownicy i agenci.
Ludinowo znajduje się 170 km na północ od granicy ukraińsko-rosyjskiej i 10 km od obwodu briańskiego, który również został zaatakowany przez Rosjan. Dlatego wieczorem rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że rzekomo zestrzeliło siedem dronów szturmowych nad obwodem briańskim.
Służba prasowa Sztabu Generalnego nie skomentowała na razie ataku na rosyjski skład ropy.
Przypomnijmy, dzień wcześniej, 16 stycznia, drony uderzeniowe uderzyły w Fabrykę Prochu Tambow, która jest jednym z kluczowych przedsiębiorstw wojskowych Rosji. W pobliżu elektrowni słychać było eksplozje – jednak Rosjanie rzekomo ogłosili zniszczenie trzech dronów nad obwodem tambowskim.