Na bazie obozu dziecięcego Artek na okupowanym Krymie miejscowi kolaboranci rozmieścili punkty pomocy dla armii rosyjskiej. Dzieci i młodzież przebywająca na terenie obozu muszą pracować w obowiązkowym wymiarze godzin. O tym Zgłoszone Narodowe Centrum Oporu w niedzielę 1 grudnia.
„Zbieranie dronów dla tzw. bohaterów specjalnej operacji wojskowej, siatki maskujące, świece okopowe, pieniądze na lekarstwa – tak teraz „odpoczywają” dzieci w Artek na anektowanym Krymie. A na drugi dzień mieszkańcy Artek musieli zebrać 223 kg oliwek, które zostały wysłane do wojska armii wroga” – napisano w oświadczeniu.
Zdaniem analityków ośrodka, takie pseudoochotnicze akcje są regularnie organizowane przez rosyjskich kolaborantów. W ciągu tygodnia młodzi goście obozu muszą przepracować co najmniej sześć godzin, pomagając wojskom okupacyjnym.
„Praktyka angażowania ludności we wsparcie armii Putina jest bardzo powszechna na okupowanych terytoriach Ukrainy. Głównym celem jest zniekształcenie prawdy o celu inwazji Rosji w Ukrainę i kultywowanie lojalności młodego pokolenia wobec okupantów” – dodać do ośrodkowego układu nerwowego.
Nawiasem mówiąc, niedawno Związek Ukraińców w Portugalii Oskarżony miejscowa ambasada rosyjska w celu wysłania portugalskich studentów do okupowanego przez Rosjan obozu Artek. 24 marca br. czworo zwycięzców konkursu, zorganizowanego przez Ambasadę Rosji, otrzymało bilety na zwiedzanie obozu na okupowanym Krymie. Według Pawła Sadokhy, przewodniczącego Związku Ukraińców w Portugalii, rosyjski rząd starał się wykorzystać dzieci z Portugalii jako „żywą tarczę”, ponieważ tego dnia nad Krymem odnotowano co najmniej 10 pocisków.