W ubiegłym tygodniu Zgromadzenie Ogólne ONZ po raz kolejny przyjęło rezolucję „Sytuacja praw człowieka w tymczasowo okupowanej Autonomicznej Republice Krymu i Sewastopolu w Ukrainie”. Ta dobra wiadomość wydaje się napawać optymizmem, że sytuacja w zakresie praw człowieka na półwyspie powróci do normy w dającej się przewidzieć przyszłości. Ale nie jest to zachęcające, a oto dlaczego.
Na kilka dni przed przyjęciem tej rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ raszystowski reżim Putina dopuścił się kolejnego aktu bestialstwa. Według ukraińskiego rzecznika praw obywatelskich Dmytro Lubenza, niewidomy krymski więzień polityczny Ołeksandr Sizikow, został przeniesiony z aresztu śledczego w Symferopolu na terytorium Federacji Rosyjskiej, do miasta Krasnodar, gdzie dostęp do adwokatów obywatela Ukrainy będzie znacznie utrudniony.
Sprawa ta nie powinna być ignorowana przez obrońców praw człowieka i organizacje międzynarodowe, ponieważ Sizikov jest osobą niepełnosprawną z pierwszej grupy i potrzebuje specjalnych warunków przetrzymywania. Okupacyjne władze Krymu odmówiły jego uwolnienia, mimo uzasadnionych żądań ochrony.
Przypomnę, że rosyjski „sąd” skazał Aleksandra Sizikowa na 17 lat więzienia, choć cała jego „wina” polegała jedynie na protestach przeciwko prześladowaniom mieszkańców półwyspu z powodów religijnych. Marionetki Putina w togach sędziowskich nie przypisują takich wyroków więzienia nawet wielokrotnym mordercom, którzy rozwiedli się w „Putinstanie” jak pchły w budzie.
Eskorta osoby, która straciła wzrok w obcym, dzikim kraju, po raz kolejny pokazała, z jakimi zagrożeniami spotkał się Krym po aneksji półwyspu przez Rosję, zwłaszcza Tatarzy krymscy. Okupanci są uprzedzeni do rdzennej ludności półwyspu, nie tylko ze względu na ich unikalną tożsamość, ale także ze względu na silną pozycję polityczną, która polega na odmowie uznania aneksji i opieraniu się wszelkim próbom jej asymilacji.
Nie podoba się to bywalcom Kremla, dzikim i bezkarnym. Bezpośrednio po nielegalnym przyłączeniu Krymu do Federacji Rosyjskiej rozpoczęły się ukierunkowane represje wobec przedstawicieli narodu krymskotatarskiego. Na półwyspie zamknięto organizacje Tatarów krymskich, w szczególności Medżlis, który był ważnym organem politycznym Tatarów krymskich. W 2016 r. okupanci uznali Medżlis za organizację ekstremistyczną, co doprowadziło do aresztowań i prześladowań jej członków.
Przywódca Tatarów krymskich, Mustafa Dżemilew, zauważył w jednym z wywiadów: „Nie możemy już swobodnie gromadzić się i bronić naszych praw. Znaleźliśmy się w próżni prawnej, w warunkach całkowitej kontroli i presji”.
Od 2014 r. ofiarami represji politycznych padło kilkadziesiąt tysięcy Tatarów krymskich i działaczy publicznych innych narodowości. Niezliczone przypadki aresztowań, wymuszonych zaginięć, tortur i nielegalnych oskarżeń o terroryzm i ekstremizm stały się częścią codziennej rzeczywistości mieszkańców Krymu. Wiadomo, że wielu przedstawicieli Tatarów krymskich, w tym zwykli obywatele walczący o swoje prawa, zostało oskarżonych o organizowanie „nielegalnych protestów” lub powiązania z zakazanymi w Rosji organizacjami religijnymi, takimi jak Hizb ut-Tahrir. Dla władz okupacyjnych był to wygodny sposób na pozbycie się osób, których pozycja polityczna i przywiązanie do kultury utrudniały plany asymilacji.
Warto zauważyć, że w Ukrainie Hizb ut-Tahrir, przy całej swojej specyfice, nie jest organizacją zakazaną. W kraju działa całkiem legalnie, choć władze starają się ściśle monitorować jego działalność. I nie ma w tym nic złego: w ostatnich latach w Ukrainie zaostrzono kontrolę nad działalnością organizacji religijnych, a „HT” jest tylko jednym z tych, którym poświęca się większą uwagę.
Chciałbym dodać, że świat traktuje tę organizację religijną w różny sposób. Oprócz putinowskiej Rosji jest ona zakazana w Uzbekistanie, Turkmenistanie i innych krajach dalekich od demokracji. Jednocześnie ma zdolność do normalnego funkcjonowania w Wielkiej Brytanii, USA, Kanadzie i wielu innych krajach.
Aby ocenić sytuację, ważne jest, aby poznać stanowisko obrońców praw człowieka w tej kwestii. Na przykład międzynarodowa organizacja Human Rights Watch wielokrotnie stwierdzała, że członkowie Hizb ut-Tahrir nie powinni być prześladowani tylko za swoje poglądy polityczne. Organizacja podkreśla, że prawa człowieka muszą być respektowane nawet w stosunku do tych, którzy wyrażają radykalne idee, o ile idee te nie prowadzą do przemocy.
Reżim Putina nie może jednak pogodzić się z tym, że Hizb ut-Tahrir działa legalnie w krajach demokratycznych i na tej podstawie Kreml nieustannie oskarża Ukrainę o wspieranie grup ekstremistycznych. Takiego stanowiska nie można nazwać inaczej niż spekulacjami politycznymi.
Zamieniając to wszystko w pretekst do eliminacji przeciwników politycznych, reżim okupacyjny przekroczył granicę, po przekroczeniu której trudno go nazwać humanitarnym. Organizacje międzynarodowe, w tym Human Rights Watch i Amnesty International, wielokrotnie informowały o faktach brutalnych porwań krymskich ojcówi tortury w rosyjskich więzieniach, ale strona rosyjska zaprzecza tym oskarżeniom i usprawiedliwia działania organów ścigania koniecznością zwalczania ekstremizmu. Pod kryminalnym artykułem o ekstremizmie we współczesnej Federacji Rosyjskiej podsumowane jest wszystko, co jest sprzeczne z mizantropijną polityką Putina i spółki.
Ale oczywiście, jeśli ktoś jest uważany za przestępcę, w kontekście tego tematu, to tylko różni sadyści reżimu Putina. Wszakże tylko nie-ludzie, na przykład, mogą odmówić udzielenia opieki medycznej więźniom politycznym. W rosyjskich więzieniach i koloniach na okupowanym Krymie stało się to niepisaną normą.
Jednym z takich przypadków jest w szczególności sytuacja z Tatarem krymskim Ramazanem Daudowem. Został aresztowany za udział w pokojowych protestach i przez długi czas cierpiał na poważne choroby, w tym problemy z układem krążenia. Zamiast zapewnić choremu odpowiednie leczenie, władze rosyjskie systematycznie ignorowały jego prośby o pomoc medyczną i tworzyły w więzieniach warunki nie do zniesienia. W końcu wszystko to doprowadziło do gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia mężczyzny i zagrożenia jego życia.
Ostatnie badania przeprowadzone przez działaczy na rzecz praw człowieka sugerują również, że wielu więźniów, zwłaszcza Tatarów krymskich, spotyka się z nadużyciami i zaniedbaniami ze strony „medycznego” personelu rosyjskich więzień i kolonii. O tym, że prawo karne w Rosji stosuje się wybiórczo, wiadomo od dawna. Aby jednak uczynić z opieki medycznej instrument nacisku na niechcianych więźniów, mogło to przyjść tylko osobom, które utraciły wszelkie zasady moralne. Dla ścisłości trzeba powiedzieć, że nieludzkie traktowanie lekarzy więziennych w Federacji Rosyjskiej jest zachęcane, a nawet narzucane „z góry”.
Oczywiście nie można powiedzieć, że społeczność międzynarodowa w żaden sposób nie reaguje na te przejawy barbarzyństwa i mizantropii. W 2022 r. Wysoka Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka Michelle Bachelet wyraziła głębokie zaniepokojenie sytuacją w zakresie praw człowieka na Krymie, w tym łamaniem praw Tatarów krymskich. „Represje wobec Tatarów krymskich trwają. Docierają do nas doniesienia o bezprawnych aresztowaniach, przymusowych porwaniach i brutalnych torturach, a także o wymuszonych zaginięciach przywódców Tatarów krymskich. Rosja musi natychmiast zaprzestać tych naruszeń praw człowieka” – powiedziała działaczka na rzecz praw człowieka.
W ostatnich latach podobne oświadczenia padły niejednokrotnie ze strony ONZ, Unii Europejskiej, międzynarodowych organizacji praw człowieka Amnesty International i Human Rights Watch. Ale niestety w praktyce absolutnie nic się nie zmienia. Trzeba to uczciwie przyznać, a nie udawać, że ustne rezolucje mogą być wykorzystywane do instruowania putinistów.
Sytuacja w zakresie praw człowieka wobec proukraińskich aktywistów na Krymie osiągnęła taki poziom, że z goryczą można stwierdzić, że społeczność międzynarodowa, pomimo deklaracji poparcia dla praw Tatarów krymskich, nie była w stanie zaproponować skutecznych środków w celu powstrzymania represji. Sankcje nałożone na Rosję po aneksji Krymu okazały się nieskuteczne. Wiele państw potępia działania Kremla, ale nie podejmuje zdecydowanych kroków w celu ochrony konkretnych przedstawicieli narodu krymskotatarskiego, a także wielu innych więźniów politycznych Kremla.
Dlatego, szczerze mówiąc, nie mogę nazwać wspomnianej wyżej rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ rzeczywistym krokiem w kierunku zapobieżenia łamaniu praw człowieka wobec Tatarów krymskich i innych więźniów politycznych Putina. Aby główny kremlowski bandyta i jego wspólnicy przestali przejawiać swoje mizantropijne nawyki, należy zastosować wobec nich bardziej zdecydowane i skuteczne środki.