Po długim okresie ignorowania problemów w zakresie pracy wojskowych komisji lekarskich, rząd w końcu zdecydował: coś trzeba zmienić. Planował też przeprowadzić gruntowną reformę Wojskowej Komisji Lekarskiej. Zgodnie z planem ma być on realizowany w dwóch etapach w ciągu najbliższego roku. Ale czy władzom uda się przywrócić zaufanie do instytucji wojskowej komisji lekarskiej i uczynić jej działania bardziej skuteczną, sprawiedliwą i niezależną?
Wojskowe komisje lekarskie i ich praca to niezwykle drażliwy i irytujący obszar, który w czasie wojny wywołuje cały szereg negatywnych emocji u znacznej części Ukraińców. Nie ulega wątpliwości, że obecne Wojskowe Komisje Lekarskie wymagają poważnej reformy. Zbyt wiele narzekań, nieufności i banalnego strachu nagromadziło się w tej strukturze. Wydaje się, że podejmowane są już pierwsze kroki w kierunku usprawnienia działania wojskowych komisji lekarskich. Tak przynajmniej zapewnia rząd. Zanim jednak podejmiemy decyzję, jak i co dokładnie należy zreformować w pracach Wojskowej Komisji Lekarskiej, należy zrozumieć, dlaczego nie działają one prawidłowo.
Wśród głównych zarzutów dotyczących nieprawidłowej pracy Wojskowej Komisji Lekarskiej przeważa czynnik ludzki. Mówi się, że lekarze, którzy są zaangażowani w wojskowe komisje lekarskie, często podejmują decyzje, ignorując obiektywny stan zdrowia poborowego lub żołnierza. Nie zauważają diagnoz, nie kierują ich do wyspecjalizowanych specjalistów na szczegółowe badanie lekarskie. Zdarzają się przypadki, że osoba, która przyjechała lub została dostarczona do CCC, przechodzi przez VLK „automatycznie” w ciągu 2 lub 3 godzin, a przy wyjściu otrzymuje plomby i „odpowiednie” zakończenie. Szczególnie podatni na takie nadużycia są wojskowi, którzy pracują w nocy.
Dlaczego tak się dzieje? Oczywiście ze względu na ścisłe powiązania między Wojskową Komisją Lekarską a TCC, co całkowicie neutralizuje autonomiczną pracę lekarzy-członków wojskowych komisji lekarskich. Można dyskutować o tym, jak duży wpływ na członków Wojskowej Komisji Lekarskiej mieli inni. Ale jest oczywiście dostępny. A to wpływa na uwzględnienie lub zignorowanie wskaźników zdrowotnych konkretnej osoby i podjęcie decyzji w sprawie żołnierza lub osoby zobowiązanej do służby wojskowej.
O generalnie niskiej jakości pracy Wojskowej Komisji Lekarskiej świadczą liczne skargi dowódców jednostek wojskowych i personelu wojskowego. Mówi się, że często komisje wojskowe pracują w trybie realizacji planu mobilizacyjnego za wszelką cenę, gdzie głównym zadaniem są wskaźniki ilościowe, a nie jakość. W efekcie do ośrodków szkoleniowych i wojska trafiają rekruci z poważnymi wadami zdrowotnymi, destrukcyjnymi umiejętnościami zachowań społecznych i ograniczonymi możliwościami fizycznymi. Tacy żołnierze nie mają większego pożytku. Często stają się one dodatkowym obciążeniem dla jednostki wojskowej. Dochodzi do paradoksalnej sytuacji. Formalnie, na papierze, plan mobilizacyjny wydaje się być zrealizowany. Jeśli jednak zagłębimy się głębiej i ocenimy rzeczywisty stan zdrowia części zmobilizowanych, obraz będzie wyglądał bardziej pesymistycznie. Ilość nie jest w stanie zrekompensować złej jakości.
Ale nie tylko czynnik ludzki ma negatywny wpływ na pracę Wojskowej Komisji Lekarskiej. Obecne ramy prawne na ogół stwarzają korzystne warunki dla systemowych nadużyć i przyczyniają się do pojawiania się na pierwszym planie osób, które w normalnych warunkach nie powinny się tam znaleźć. Znowelizowane w maju br. Zarządzenie nr 402 „O zatwierdzeniu regulaminu wojskowych badań lekarskich w Siłach Zbrojnych Ukrainy”, które zniosło status ograniczonej zdolności do pracy, tylko skomplikowało sytuację. Początkowo Ukraińcom powiedziano, że po aktualizacji ram regulacyjnych część osób podlegających służbie wojskowej zostanie uznana za zdolną do służby, a część stanie się niezdolna. W praktyce okazało się, że prawie wszystkie poprzednie mają ograniczoną sprawność (według niektórych danych 95% z nich) są uznawane za odpowiednie.
Jednak nawet gdyby Wojskowa Komisja Lekarska podjęła decyzję, biorąc pod uwagę obiektywny stan osoby zobowiązanej do służby wojskowej, nie oznacza to, że będzie ona bezwarunkowa do wdrożenia w wojsku. Na przykład dana osoba została uznana za „zdolną do służby w jednostkach wsparcia wojskowego, TCC, wyższych wojskowych instytucjach edukacyjnych, centrach szkoleniowych, jednostkach medycznych, logistyce, łączności, wsparciu operacyjnym i jednostkach bezpieczeństwa”. Ale kiedy wstępuje do wojska, nagle okazuje się, że nikogo nie interesuje jej status. A osoba, która w przeszłości była ograniczona do sprawności, staje się w pełni sprawna.
Z powodu takich przypadków w społeczeństwie ukształtował się sceptyczny stosunek do wszelkich wniosków Wojskowej Komisji Lekarskiej i jej realnej władzy. Często stan zdolności do służby w jednostkach tylnych i pomocniczych jest fikcją. Zdarzają się zatem przypadki, kiedy na pierwszą linię frontu trafiają osoby, które ze względu na stan zdrowia nie powinny tam być. Mądrze byłoby korzystać z tych ludzi bardziej racjonalnie. Okazuje się jednak, że z tyłu nie ma dla nich odpowiednich miejsc do serwisowania. A mobilizacja pracy, jako alternatywa dla służby wojskowej dla niektórych kategorii ludzi, jest w Ukrainie nieobecna.
Wyjściem z kryzysu zaufania do wojskowej komisji lekarskiej mogłoby być rozdzielenie funkcji badania lekarskiego od decyzji administracyjnej Wojskowej Komisji Lekarskiej. Na przykład, gdy rzęsaOsoby podlegające rejestracji będą badane w cywilnym zakładzie opieki zdrowotnej, a następnie ich dane zostaną wprowadzone do jednego systemu danych. Co więcej, informacje te powinny być anonimowo przesyłane do Wojskowej Komisji Medycznej, która w trakcie badania dokumentów medycznych nie będzie wiedziała, czyje dokumenty osobiste rozpatruje. Będzie ona również mocno ograniczona w interpretacji wyników badania lekarskiego.
Projekt reformy Wojskowej Komisji Lekarskiej na 2025 r. przewiduje takie środki. 1 grudnia Ministerstwo Obrony Narodowej wraz z Ministerstwem Zdrowia przedstawiło projekt reformy wojskowych komisji lekarskich. Współczesny system wojskowych komisji lekarskich, zdaniem urzędników państwowych, ma dwa systemowe problemy: pozwala uniknąć służby wojskowej bez podstaw prawnych i jednocześnie nie uniemożliwia wstąpienia do służby osobom z poważnymi chorobami.
Reformatorzy Wojskowej Komisji Lekarskiej proponują podział decyzji wojskowej komisji lekarskiej na dwie odrębne części – medyczną i administracyjną. Niektórzy specjaliści przeprowadzą badanie lekarskie dla wojskowej komisji lekarskiej, podczas gdy inni przeanalizują anonimowe wyniki tych badań lekarskich. Oznacza to, że nie będziesz już musiał udawać się do CCC, aby zdać VLK. Osoby zobowiązane do odbycia służby wojskowej będą mogły samodzielnie wybrać szpital, w którym zostaną poddane badaniom lekarskim. A potem informacja trafi do Elektronicznego Systemu Opieki Zdrowotnej. Następnie wojskowa komisja lekarska otrzyma anonimowe dane o osobie, zapozna się z nimi i podejmie decyzję. Każde działanie członków Wojskowej Komisji Lekarskiej będzie miało cyfrowy ślad, co skomplikuje możliwość manipulacji i uprości weryfikację ich działań. Teoretycznie, jeśli takie zmiany zostaną wprowadzone, to powinno to realnie zmniejszyć liczbę nadużyć i sprawić, że praca Wojskowej Komisji Lekarskiej stanie się bardziej przejrzysta i sprawiedliwa. Ale w naszej rzeczywistości zawsze są korekty do ukraińskiej rzeczywistości i oporu starego systemu.
Reforma pracy Wojskowej Komisji Lekarskiej również będzie niekompletna bez uwzględnienia pewnych niuansów. Ministerstwo Obrony powinno dokonać rewizji niektórych przepisów zarządzenia nr 402 „O zatwierdzeniu regulaminu wojskowych badań lekarskich w Siłach Zbrojnych Ukrainy” w zakresie wykazu chorób. Położenie kresu praktyce formalnego ustosunkowania się do wniosków o zdolności do służby wojskowej w jednostkach tyłowych i pomocniczych. A władze powinny zrozumieć prostą prawdę: przesycenie armii ludźmi z prawdziwymi chorobami i patologiami nie jest najlepszym sposobem na zwiększenie zdolności obronnych kraju. Wręcz przeciwnie, jest to obrazowy przykład nieefektywnego wykorzystania i tak już ograniczonych zasobów ludzkich.