Amerykańskie czołgi Abrams, które zostały przekazane Ukrainie w ramach amerykańskiej pomocy wojskowej, miały braki kadrowe i okazały się „mało przydatne” na polu walki. O tym wieczorem 7 grudnia Powiedziany Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego obecnego prezydenta USA Jake’a Sullivana podczas National Defense Forum.
Jake Sullivan przyznał, że w amerykańskich czołgach brakowało personelu i zauważył, że ocena przekazanych czołgów całkowicie pokrywa się z wnioskami armii amerykańskiej.
„Wysłaliśmy te czołgi Abrams w Ukrainę i były one niedostatecznie obsadzone, ponieważ nie są dla niej (Sił Zbrojnych Ukrainy) najbardziej użyteczną bronią. na polu bitwy, jak powiedzieli nasi wojskowi”, powiedział Jake Sullivan.
Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego zaznaczył, że Stany Zjednoczone są gotowe szkolić więcej ukraińskich pilotów na amerykańskich myśliwcach F-16. Jednak według Sullivana do rozszerzenia ćwiczeń nie dochodzi, rzekomo z powodu braku w Ukrainie kontyngentu na ten cel.
Ponadto Sullivan skomentował zgodę USA na uderzenie w terytorium Rosji amerykańskimi pociskami ATACMS – zaznaczył, że udzielenie takiej zgody nie jest „panaceum na tę wojnę, ale tylko kolejną dodatkową szansą dla Kijowa”.
Przypomnijmy, 7 grudnia Stany Zjednoczone ogłosiły przeznaczenie nowego pakietu pomocy wojskowej dla Ukrainy na kwotę 988 mln dolarów. W pakiecie uzbrojenia znajdą się m.in. pociski dla HIMARS-ów, drony oraz dodatkowe wyposażenie dla artylerii.