Antywojenny wiec rosyjskiej opozycji na uchodźstwie, który odbył się dzień wcześniej w Berlinie, został ostro skrytykowany przez przedstawicieli ukraińskich władz i społeczeństwa. Kiedy antywojenne wiece są krytykowane, jest to zaskakujące. Ktokolwiek i gdziekolwiek organizuje marsze, wiece czy pikiety domagające się zaprzestania agresji militarnej, zawsze przynosi to korzyści sprawie pokoju. Szukanie wrogów wśród przyjaciół i sympatyków to zajęcie dla ludzi o ograniczonych horyzontach i z klapkami na oczach. Albo ukryci wspólnicy agresora.
Oczywiście, w kontekście prowadzonej przez Putina wojny napastniczej Rosji przeciwko suwerennej Ukrainie, odczucia wielu obywateli Ukrainy są całkiem zrozumiałe. Lecz żadna nienawiść nie powinna i nie może przesłaniać roztropności, jeśli taka istnieje.
Problem polega na tym, że niektórzy ludzie mają inteligencję, ale brakuje im osądu. Wydaje się, że podobny mechanizm działa w umyśle Zełenskiego, który został prezydentem przy pomocy oligarchicznych pieniędzy.
Na przykład jego dobrze znane wezwanie, aby nie wpuszczać Rosjan do krajów zachodnich, wskazuje, że ma umysł (był w stanie dostrzec istotne informacje), ale poddaje w wątpliwość jego zdrowie psychiczne (nie potrafił krytycznie zrozumieć otrzymanych informacji).
***
Na przykład. Główna różnica między rozumem a roztropnością polega na tym, że pierwszy z nich otrzymuje informację, a drugi rozumuje na ten temat. Umysł należy do materii duchowej, roztropność jest zdeterminowana przez zdolność do racjonalnego myślenia.
***
Stwarzanie Rosjanom, którzy nie zgadzają się z polityką Putina, trudności w ucieczce z kraju jest milczącą pomocą dla agresora. Wszak im więcej Rosjan nie będzie mogło przemieścić się na Zachód, tym więcej podatników, wykwalifikowanych specjalistów i „mięsa armatniego” będzie miał dyktator.
Ukraińcy często oskarżają Rosjan o zbyt cierpliwość wobec wybryków Putina i spółki. Ale równie dobrze można by zarzucić Ukraińcom, że są zbyt tolerancyjni wobec korupcji, która przenika cały mechanizm państwowy. Należy jednak wziąć pod uwagę, że odpowiedzialność obywatelska ma swoje granice, zwłaszcza w obliczu niezrównoważonych systemów państwowych.
W Rosji nierównowaga systemu państwowego kształtowała się przez dziesięciolecia przy milczącym przyzwoleniu Zachodu. Nawiasem mówiąc, Ukraińcy pomogli też wzmocnić reżim Putina, dając mu możliwość sprzedaży węglowodorów na rynkach zagranicznych i tym samym otrzymania ogromnych sum pieniędzy na przyszłe wojny.
w Ukrainie nierównowaga systemu państwowego jest w dużej mierze spuścizną sowiecką. W czasach sowieckich struktury państwowe były wykorzystywane do osobistego bogacenia się elit, co stworzyło podatny grunt dla korupcji. Prezydent Ukrainy Kuczma nie tylko nie zniszczył tej praktyki, ale ją fundamentalnie wzmocnił. A wszystkim kolejnym prezydentom zależało tylko na utrzymaniu status quo. Zełenski nie jest wyjątkiem.
Dlatego nie należy zarzucać społeczeństwu ukraińskiemu, że nie jest w stanie wykorzenić korupcji. Bo w tym młodym i obiecującym kraju, mimo większej wolności politycznej niż w czekistowskiej Rosji, nie ma infrastruktury do reform na dużą skalę. Walka z korupcją wymaga nie tylko woli obywateli, ale także istnienia niezależnych sądów, przejrzystego systemu rządów i ścisłej odpowiedzialności. Elementy te są nadal (w dużej mierze celowo) słabym punktem ukraińskiej państwowości.
Wiele wskazuje na to, że zarówno rosyjskie, jak i ukraińskie społeczeństwa raczej nie będą w stanie samodzielnie zmienić status quo w najbliższych latach. Społeczność międzynarodowa może odegrać znacznie większą niż obecnie rolę we wspieraniu reform antykorupcyjnych w Ukrainie i osłabianiu nieludzkiego reżimu w Rosji. Ale w tym celu jego działania muszą stać się bardziej konsekwentne.
W przypadku Ukrainy kluczowymi narzędziami Zachodu w tym kierunku była pomoc finansowa i wsparcie techniczne. Nie nakłada się jednak sankcji na skorumpowaną ukraińską elitę, a urzędującemu prezydentowi wybacza się to, co w każdym cywilizowanym kraju natychmiast wyleciałoby mu z wielkiej polityki.
Czy takie „rozluźnienia” mają związek z wojną? Ale, przepraszam, korupcja nie przybliża pokoju, lecz go oddala. Dziś Zachód ma dźwignię, by zmusić ukraińskie władze do przeprowadzenia realnych reform – finansową zależność kraju od zewnętrznych darczyńców. Jeśli Zachód nie wykorzysta tej dźwigni, będzie to ten sam błąd, który popełnił w latach 90. wobec Rosji: pomagał pieniędzmi i „nie zauważył” imitacji reform. Wszyscy wiedzą, co z tego wyszło.
W przypadku Rosji Zachód również nie działa do końca racjonalnie. Zachodnie sankcje osłabiły rosyjską gospodarkę, ale jak dotąd nie były w stanie podważyć autorytarnego reżimu. Zdaniem historyka i politologa Timothy’ego Snydera sankcje będą skuteczne tylko wtedy, gdy będą wymierzone nie tylko w elity, ale także w tworzenie alternatywnych źródeł informacji dla Obywateli. I tego nie obserwuje.
Zamiast konkluzji
Ukraina i Rosja są przykładami tego, jak wypaczone mechanizmy państwowe mogą hamować rozwój społeczeństwa. Jednak w tych krajach widoczne są również początki zmian: relatywnie duża aktywność obywatelska w Ukrainie i skrywane niezadowolenie z reżimu w Rosji, protesty opozycji, nawet jeśli wyciskanej z kraju.
W pełni zgadzam się z tym, że po zbrodniach Putina i spółki, Ukraińcy Rosjanie NIGDY już nie będą braćmi. No, może za sto lat.
Nie oznacza to jednak, że wrogowie Putina powinni stać się wrogami Ukraińców. Mój zdrowy rozsądek podpowiada, że nadal powinno być tak: wróg mojego wroga jest moim przyjacielem.