Medyczne i społeczne komisje eksperckie w Ukrainie w ostatnich miesiącach finalizują swoje prace. Do końca roku powinny one zostać wyeliminowane po głośnych skandalach korupcyjnych. Dziennikarze odwiedzili nas w Lwowskim Obwodowym Centrum Ekspertyz Medycznych i Społecznych, które działa na ulicy. Boy-Zhelenskogo, 5 lat, rozmawiał z ludźmi w kolejce.
Wśród nich jest Ostap. W wieku 23 lat zgłosił się na ochotnika na wojnę. A w sierpniu ubiegłego roku został ranny w Kreminnej. Trzy kule wroga trafiły w kolano, ramię i głowę. Teraz obrońca czeka już na decyzję MSEC. Proces rejestracji osób niepełnosprawnych rozpoczął się w lutym.
„Od lutego przechodzę przez Wojskową Komisję Medyczną, MSECs. Można to zrobić w inny sposób, w uproszczeniu. Ponieważ aby otrzymać urlop, co miesiąc musisz przechodzić badania lekarskie. Po co gonić facetów? Na przykład zdałem MPC, dostaję urlop na miesiąc, potem muszę ponownie przejść przez MPC i tak dalej 4 razy. Nie wiem do czego służy ten system. Mam tytan w głowie, połowa mojego ciała prawie nie działa. Prawdopodobnie czekają, aż coś się zmieni za miesiąc. Jeśli chodzi o MSECU, myślałem, że będzie trudniej. Ale wszystko działo się szybko, kolejki były długie, ale szybko wszystko opanowałem – powiedział obrońca Ostap.
Jeśli chodzi o korupcję w MSEC, mówi, że sam jej nie odczuł.
„Wiemy, że jest korupcja. Szkoda, że jedni biorą, a inni dają. Walczymy, ale niektórzy są w stanie wojny, a niektórzy robią swoje” – dodaje Ostap.
Na decyzję MSEC czeka też Mychajło Kityk. Żołnierz został ranny w wyniku wybuchu miny we wrześniu ubiegłego roku w pobliżu wsi Dibrova. Obrońca stracił nogę, doznał połamania rąk, miał rozerwany brzuch i odłamek w klatkę piersiową.
„Jeśli chodzi o MSEC, wszystko odbywa się szybko. Może dlatego, że mam amputację nogi i to wystarczy, żeby dostać się do drugiej grupy. Dlatego wszedłem do środka, przez 10 minut oglądali dokumenty, oglądali zdjęcie rentgenowskie, kazali mi czekać na decyzję” – powiedział obrońca Mychajło Kityk.
Obrońca uważa również, że należy uprościć procedurę rejestracji niepełnosprawności uzyskanej w wyniku wojny.
„Szpital wojskowy o znaczeniu regionalnym dał wynik, a potem musi on zostać ponownie potwierdzony przez MSEC, co oznacza, że nie ufamy szpitalowi wojskowemu… Przyjrzeli się tym samym dokumentom, moja noga nie urosła i nie będzie rosła. To wszystko powinno być w bazie informacyjnej” – dodał Mychajło Kityk.
Taras Hnidets jest tu również ze względu na swoją niepełnosprawność. 22-letni obrońca walczył w kierunku Bachmutu. Kontuzji doznał w marcu tego roku.
„Zrzucili minę przeciwpiechotną z quadkoptera i zostałem ranny. Doznałem urazu oka, nie działało, ręka nie działała, straciłem dużo krwi. Po rehabilitacji, w oddziale granicznym, tu we Lwowie, doprowadzili mnie do zdrowia i poszedłem walczyć. Potem wysłano mnie do Kijowa na główne MSEC, gdzie dostałem roczną przerwę. A tutaj poszedłem do MSEC i dostałem drugą grupę na całe życie, ponieważ wszystkie moje mięśnie nie pracują, nie widzę na jedno oko” – powiedział Taras Hnidets.
Według Ministerstwa Zdrowia od 1 stycznia zamiast MSEC będą pracować w Ukrainie zespoły ekspertów do oceny codziennego funkcjonowania człowieka. Wśród nich znajdą się lekarze. Zespoły te będą pracować w multidyscyplinarnych, potężnych placówkach medycznych. Nowy system zostanie zdigitalizowany. Lekarz prowadzący będzie mógł elektronicznie przesłać przypadek do oceny, a wyniki automatycznie wprowadzą się do ujednoliconego systemu informacyjnego sfery społecznej w celu dalszej rehabilitacji, oceny zdolności do pracy i, w razie potrzeby, wyznaczenia świadczeń państwowych. Cyfryzacja zapobiegnie również korupcji i innym nadużyciom. Na przykład lekarze nie będą znali nazwiska pacjenta do czasu oceny, a pacjent nie będzie znał nazwisk lekarzy.