W nocy z niedzieli na poniedziałek 10 listopada lokalne władze rosyjskiego miasta Moskwa i Briańsk ogłosiły atak dronów, tradycyjnie zapowiadając zestrzelenie wszystkich bezzałogowców. Na portalach społecznościowych i kanałach Telegram Rosjan krążą jednak nagrania z pożaru w rejonie jednostki wojskowej okupantów w Briańsku.
Mer Moskwy Siergiej Sobianin poinformował, że rano miasto zostało zaatakowane przez cztery rzekomo ukraińskie drony. Sobianin miał ogłosić udane zestrzelenie wszystkich dronów, które zaatakowały Moskwę.
Tymczasem rosyjskie media propagandowe podały, że lotniska Wnukowo i Domodiedowo w Moskwie wprowadziły plan Kowyor z powodu ataku dronów – kilka lotów z Moskwy jest opóźnionych, a kilka innych czeka w poczekalni. Rosyjskie kanały publikują też momenty przelotów bezzałogowców nad obwodem moskiewskim i konsekwencje ataku – w niektórych miejscach w regionie dochodzi do pożaru.
Ponadto Rosjanie zauważyli drony w rosyjskim mieście Briańsk – lokalne władze rzekomo ogłosiły, że udało im się odeprzeć atak 14 dronów. Rosyjskie lokalne kanały na Telegramie piszą jednak o pożarze jednostki wojskowej znajdującej się w mieście oraz o zdjęciach i filmach z pożaru.
Na nagraniu widać dwa słupy dymu wznoszące się ku niebu. Dym ma czerwonawy odcień, co wskazuje, że pożar trwa i nie udało się go ugasić.
Należy zauważyć, że rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że w nocy 10 listopada Rosjanie rzekomo zestrzelili 23 drony, tradycyjnie obwiniając o atak Ukrainę. Służba prasowa Sztabu Generalnego nie skomentowała jeszcze nocnego ataku na Rosję.