Rosyjskie dowództwo wojskowe systematycznie wydawało swoim żołnierzom środki odurzające i psychotropowe. O tym Świadczy dokumentacja otrzymana przez działaczy Narodowego Centrum Oporu.
Z dokumentów wynika, że dowódcy plutonów w kompaniach strzelców zmotoryzowanych podawali swoim podwładnym narkotyczny środek przeciwbólowy promedol, który jest oficjalnie zakazany w Federacji Rosyjskiej. Pod względem właściwości lek ten jest podobny do morfiny lub nalbufiny (zakazanych w Ukrainie do stosowania przez personel wojskowy).
„W wysokich stężeniach promedol powoduje uczucie euforii, a przy jego regularnym stosowaniu człowiek rozwija uzależnienie od narkotyków, co dodatkowo prowadzi do szkodliwych konsekwencji dla psychiki i zdrowia. Oznacza to, że żołnierze, którzy są w stanie euforii, są bardziej skłonni zgodzić się na napaść lub inne działania ofensywne, ponieważ nie mają już strachu przed bólem, a nawet samą śmiercią. – tłumaczono w Narodowym Centrum Oporu.
Z ulotek, ksiąg ewidencyjnych i dzienników transakcji związanych z obrotem środkami odurzającymi i psychotropowymi wiadomo, że dokumentacja dowództwa rosyjskiego nie była oficjalna.
„Oznacza to, że w jednostkach wojskowych prowadzono „czarną” ewidencję odbioru i wydawania promedolu. Zgodnie z informacjami zamieszczonymi w tych czasopismach, wydawanie środków odurzających personelowi wojskowemu odbywało się regularnie” – dodają aktywiści.
Nawiasem mówiąc, Główny Zarząd Wywiadu poinformował niedawno, że Rosjanie rzucają najemników z Syrii do szturmów w obwodzie ługańskim. Według oficerów wywiadu najemnikom obiecuje się rosyjskie paszporty i płatną pracę, po której niewielu wraca. W szczególności ukraiński wywiad potwierdził udział w walkach dwóch najemników z Syrii – Mohammeda Mansoura i Wahida Mursala Al-Shibli. Ten ostatni zginął podczas szturmu na pozycje ukraińskie.