Tygodniowa wizyta prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych dobiegła końca. W tej chwili jego wyniki wyglądają na mieszane. Być może dopiero za jakiś czas okaże się, jaki efekt tak naprawdę miała podróż głowy państwa i jego spotkania z amerykańskimi politykami.
Kancelaria prezydenta dość głośno zapowiedziała wrześniowe tournée Zełenskiego po Stanach Zjednoczonych. Spodziewano się, że podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych prezydentowi uda się przekonać administrację Joe Bidena do zgody na „plan zwycięstwa” Ukrainy. Jego realizacja, zdaniem autorów, powinna pomóc zakończyć wojnę i zmusić Rosję do uczciwych negocjacji. Tajemniczy „plan zwycięstwa” nie został jeszcze przedstawiony ukraińskiemu społeczeństwu. W związku z tym niektóre jego szczegóły stały się znane dopiero z zagranicznych mediów.
Według dziennikarzy „plan zwycięstwa” nie zrobił wrażenia na Joe Bidenie i innych zachodnich politykach. Główny zarzut sprowadza się do tego, że dokument ten jest raczej kolejnym zbiorem życzeń strony ukraińskiej. Główny nacisk położono w nim na uzyskanie zgody na uderzenie zachodnią bronią dalekiego zasięgu w głąb terytorium Federacji Rosyjskiej. A także na zaproszenie Ukrainy do NATO. Obie propozycje zostały dotychczas odrzucone. Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział, że administracja Bidena analizuje „plan zwycięstwa” przedstawiony przez prezydenta Ukrainy. Widać już jednak, że Waszyngton chłodno zareagował na te inicjatywy. Nadal obawiają się, że uderzenia w głąb terytorium Rosji mogą doprowadzić do niechcianej eskalacji i nie pomogą przechylić szali na korzyść Ukrainy w wojnie.
Z drugiej strony niewątpliwy sukces Ukrainy można przypisać decyzji o przekazaniu prawie ośmiu miliardów dolarów pomocy wojskowej. Gdyby Biden nie podjął tej decyzji do 1 października, te pieniądze zostałyby po prostu spalone. Oczekuje się, że w ramach nowego pakietu pomocowego Ukraina otrzyma dodatkowy sprzęt obrony powietrznej. A także bomby szybujące dalekiego zasięgu Joint Standoff Weapon (JSOW) dla myśliwców F-16. Dostawy broni mogą być jednak opóźnione o kilka miesięcy. Tak więc efekt ponownie zostanie opóźniony w czasie.
Również delegacja ukraińska wdała się w poważny skandal dyplomatyczny, który na szczęście został w mniejszym lub większym stopniu zażegnany. Już na etapie przygotowań do wizyty Kancelaria Prezydenta wyraziła zamiar przedstawienia swojego „planu zwycięstwa” nie tylko Joe Bidenowi, ale także obu kandydatom na prezydenta – Kamali Harris i Donaldowi Trumpowi. Było to istotne z punktu widzenia nawiązania współpracy z przyszłą administracją prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wcześniej kandydaci Partii Demokratycznej i Republikańskiej zgodzili się na spotkanie z Zełenskim. Ale potem, nagle, wszystko poszło nie tak.
23 września ukraiński prezydent odwiedził fabrykę amunicji w Pensylwanii. W spotkaniu tym, zbiegiem okoliczności, wzięli udział przedstawiciele Partii Demokratycznej USA, w tym gubernator stanu, Josh Shapiro. Nie było jednak ani jednego przedstawiciela Partii Republikańskiej. Stan Pensylwania należy do tzw. chwiejnych stanów. Zarówno Kamala Harris, jak i Donald Trump mają równe szanse na zwycięstwo. Jest wysoce prawdopodobne, że ktokolwiek zdobędzie Pensylwanię, zostanie przyszłym prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Po tym, jak demokratyczny gubernator opublikował zdjęcie z Zełenskim na swoich portalach społecznościowych i zwrócił się do ukraińskiej diaspory w stanie, Republikanie zareagowali natychmiast. Trump wygłosił szereg wysoce manipulacyjnych wypowiedzi na temat Zełenskiego i Ukrainy. 25 września przewodniczący Izby Reprezentantów Kongresu USA, Republikanin Mike Johnson opublikował list do prezydenta Zełenskiego, w którym domaga się natychmiastowego odwołania ambasador Ukrainy Oksany Markarowej. A przewodniczący Komisji Nadzoru Izby Reprezentantów, republikanin James Comer, podjął decyzję o wszczęciu śledztwa w sprawie niedawnej wizyty prezydenta Ukrainy w fabryce amunicji w Pensylwanii.
Na szczęście skandal dyplomatyczny został zażegnany. Spotkanie z Trumpem odbyło się 27 września. W tym celu ambasada Ukrainy została zmuszona do pewnego manewru, wysyłając list do byłego prezydenta. Najważniejsze nie jest to, że stanowisko Trumpa w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej nie jest do końca jasne, a jego polityka jest trudna do przewidzenia. Fakt, że spotkanie się odbyło, jest już sukcesem. Byłoby bardzo źle dla Ukrainy, gdyby Zełenski wrócił do Kijowa bez rozmowy z Trumpem, a nawet na tle skandalu.
Sam Zełenski pozytywnie ocenił efekty swojego zagranicznego tournée. 28 września opublikował wpis, w którym obiecał nowe rozwiązania w celu wsparcia Ukrainy.
„Wracamy do domu ze Stanów Zjednoczonych. Podczas tej wizyty zrealizowano wiele zadań. Jestem wdzięczny prezydentowi Bidenowi za największy w historii pakiet wsparcia – prawie 8 miliardów dolarów. To broń na front i obronę powietrzną dla naszych miast, a także rozszerzenie misji szkoleniowej F-16. Przedstawiłem plan zwycięstwa i ustaliliśmy, że wkrótce znajdziemy się w Niemczech w formacie Ramstein Omówimy nasze kroki wspólnie z naszymi sojusznikami. Październik to czas na decyzje” – powiedział prezydent.
Ponadto Zełenski był zadowolony z wyników spotkania z obiema kandydatkami na prezydenta USA – Kamalą Harris i Donaldem Trumpem.
Wśród pozytywnych rezultatów wizyty w Stanach Zjednoczonych prezydent wymienił wspólną deklarację państw G7 w sprawie wsparcia odbudowy i odbudowy Ukrainy. Dokument przewiduje wsparcie wojskowe, gospodarcze i humanitarne dla naszego państwa. Do tej deklaracji przyłączyło się już około 30 państw. Jednym z punktów porozumień jest wymóg zrekompensowania przez Moskwę szkód wyrządzonych Kijowowi. Do tego czasu rosyjskie aktywa pozostaną zamrożone w państwach sygnatariuszach tej deklaracji.
Wydaje się jednak, że podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych nie zapadły żadne fundamentalne decyzje, które w najbliższym czasie mogłyby wpłynąć na charakter wojny z rosyjskim agresorem lub siłą zmusić Kreml do pokoju. W szczególności Joe Biden nie odważył się udzielić zgody na uderzenia w głąb terytorium Rosji przy użyciu amerykańskiej broni. Być może jakieś decyzje w tej sprawie zapadną na październikowym spotkaniu w Ramstein, w którym ma wziąć udział amerykański prezydent. Na tym spotkaniu, które odbędzie się na szczeblu przywódców państw, zostanie omówiona kwestia dodatkowego wsparcia dla Ukrainy. Niektórzy uważają jednak, że ostateczna decyzja zapadnie po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.
Żeby być uczciwym, warto zauważyć, że głównego powodu skromnych rezultatów wizyty Zełenskiego należy szukać nie w Kijowie, ale w Waszyngtonie. Nawet gdyby ukraińska delegacja przywiozła amerykańskim decydentom najlepszy, kompleksowy i szczegółowy plan zwycięstwa, ich werdykt również byłby negatywny. Problemem są nie tyle nierealistyczne pragnienia Zełenskiego, ile niechęć Zachodu do zadania Rosji strategicznej klęski. A także w strachu, który wciąż istnieje przed Putinem z jego bombą atomową. Dlatego zawsze znajdą się kontrargumenty na wszelkie argumenty ze strony ukraińskiej.
Zachodni politycy są nieszczerzy, gdy twierdzą, że są w pełni zaangażowani w „sukces Ukrainy”. Być może naprawdę chcą, aby Ukraina skutecznie się broniła. Ale jeśli chodzi o udaną kontrofensywę i pokonanie Rosji, mają nieco inne poglądy.