W Chmielnickim zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy na rozkaz rosyjskich służb specjalnych podpalili samochód żołnierza Sił Zbrojnych Ukrainy. Za to, co zrobili, grozi im do 10 lat więzienia. O tym Zgłoszone 6 września w komisariacie wojewódzkim.
Ze śledztwa wynika, że 27-letni mieszkaniec obwodu winnickiego otrzymał od Rosjan propozycję spalenia samochodów używanych przez przedstawicieli Sił Bezpieczeństwa i Obrony za nagrodę pieniężną za pośrednictwem jednego z komunikatorów. Za każdy zniszczony pojazd podejrzanemu obiecano przelanie 2000 dolarów na portfel kryptowalutowy, jeśli wyśle
fotograficzne lub filmowe potwierdzenie wykonanej pracy. Zgadzając się na taką ofertę, wykonawca wziął 17-letniego znajomego jako asystenta, któremu obiecał zapłacić 200 dolarów z całkowitej kwoty za pomoc.
Mężczyźni przyjechali do Chmielnickiego pociągiem i zamieszkali w wynajętym wcześniej mieszkaniu.
„Napastnicy nie otrzymali żadnego wynagrodzenia za swoją pracę. Zostali zatrzymani, gdy filmowali płonący samochód Hundai Santa Fe, który jedna z fundacji charytatywnych przekazała żołnierzowi Sił Zbrojnych Ukrainy” – odnotowane w policji.
Funkcjonariusze organów ścigania dowiedzieli się również, że wówczas dwóch mieszkańców obwodu winnickiego planowało kontynuować serię podpaleń na zachodniej Ukrainie.
Śledczy poinformowali mężczyzn o podejrzeniu na podstawie części 2 art. 1 ust. 1 lit. a) ust. 1 lit. a) ust. 1 lit. a) ust. 1 lit 194 Kodeksu karnego Ukrainy (umyślne niszczenie lub uszkadzanie mienia popełnione przez podpalenie, które spowodowało szkodę majątkową na szczególnie dużą skalę). Sankcja przewidziana w artykule przewiduje do 10 lat więzienia.
Rzeczniczka chmielnickiej policji Inna Gleha powiedziała Human Rights Watch, że to nie pierwszy raz, kiedy 27-letni podejrzany zasiądzie na ławie oskarżonych. W przeszłości wielokrotnie odsiadywał wyroki za kradzieże, rozboje i handel narkotykami. Teraz, oprócz podpalenia, będzie odpowiedzialny za wciągnięcie nieletniego w działalność przestępczą.