Andrij Sołomin, 34-letni obrońca z Łucka, stracił nogi na wojnie, przeżył śmierć kliniczną i zdobył złoto w Wyścigu dla Dwojga, który odbył się w ramach Pierwszego Maratonu Bez Barier w Nowej Poczcie. Poruszając się na wózku inwalidzkim, pokonał dystans 1 km zarówno dla siebie, jak i dla swojego zmarłego kolegi „Miki”.
Andrij Sołomin po raz pierwszy poszedł na wojnę w 2014 roku, a pierwszego dnia pełnoskalowej inwazji Rosji wstąpił w szeregi 100. samodzielnej brygady Wojsk Obrony Terytorialnej, gdzie później został dowódcą kompanii strzeleckiej. Został ciężko ranny w obwodzie donieckim pod koniec kwietnia br. Andrij i jego towarzysze okopali się na pozycjach, gdy nadeszła informacja o możliwym okrążeniu i trzeba było pilnie odejść. Zgłoszone w ośrodku Unbroken, gdzie przechodzi rehabilitację.
„Czułam, że coś mi się stanie. Nagrałem wiadomość głosową do matki i żony. Za pierwszym razem nie udało mi się tego nagrać, głos mi się trząsł. Powiedział, że wszystko ze mną w porządku i nie skontaktuję się ze mną przez kilka dni”.– wspomina obrońca.
Podczas wyjścia operator wrogiego drona upuścił amunicję prosto pod jego stopy. Ranny mężczyzna założył sobie opaski uciskowe, ale nie wierzył, że przeżyje. Na sąsiedniej ulicy byli już okupanci. Wydawało mu się, że wkrótce spotka się ze swoim poległym przyjacielem Mykołą Miałkowskim, o znaku wywoławczym „Mika”. Andrew stracił dużo krwi i zaczął mieć halucynacje. W chwili, gdy wydawało się, że życie już się kończy, usłyszał głos martwego towarzysza: „Nie, przyjacielu, zostajesz”.
Andrij czekał dziewięć godzin na ewakuację w osadzie, która została niemal całkowicie zdobyta przez wroga. Ale i tak został wyjęty, a lekarze z Dniepru podjęli się zadania uratowania mu życia.
„Obudziłem się bez nóg. Od lekarzy dowiedziałam się, że gdybym straciła kolejne 100 ml krwi, nie przeżyłabym. A także fakt, że przez sześć minut byłem w stanie śmierci klinicznej. Gdzieś myślę, że „Mika” poprowadził mnie tą drogą. Zawsze martwił się o kogoś bardziej niż o siebie”. mówi Andrij.
Na rehabilitację obrońca został wysłany do Lwowa, do ośrodka Niezłomny. Nie utrzymywał dobrze równowagi, poruszał się przy pomocy elektrycznego wózka inwalidzkiego.
Andrij Sołomin został ciężko ranny w obwodzie donieckim pod koniec kwietnia br.
„Pracowaliśmy nad poprawą koordynacji ruchów, a także wzmocnieniem mięśni. Uczono ich siadać na powierzchniach o różnej wysokości i poruszać się po pośladkach, w tym po schodach. Teraz Andrew przybrał na wadze mięśniowej i korzysta z aktywnego wózka inwalidzkiego. Na nim pacjent pokonuje każdy dystans” – powiedział fizjoterapeuta Centrum Wsiewołod Drebot.
22 września w Kijowie Andrij Sołomin wziął udział w maratonie „Wyścig dla Dwojga”. Na wózku inwalidzkim pokonał dystans 1 km zarówno dla siebie, jak i dla swojego kolegi „Miki” i zajął pierwsze miejsce.
„Pierwszy start jest z tobą, mój przyjacielu, i od razu złoto. Nie dałabym rady bez Was. I wiemy, że na pewno nie ostatnia. Dziękuję, że jesteście”.„Dzięki temu będziemy w stanie osiągnąć ten cel”, mówi Andrij wrócił już do Lwowa i kontynuuje rehabilitację.