We wsi Dmytriwka w obwodzie mikołajowskim pracownicy Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych znaleźli się pod powtarzającym się rosyjskim ostrzałem. Informowała o tym w poniedziałek, 8 lipca, służba prasowa Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
Do zdarzenia doszło w niedzielę 7 lipca. Ratownicy 22. Państwowej Straży Pożarnej i Ratowniczej we wsi Dmytriwka ugasili pożar spowodowany rosyjskim ostrzałem.
„W tym czasie wróg ponownie oddał strzał, w wyniku czego uszkodzony został wóz strażacki. Na szczęście sami strażacy zdołali się ukryć i nikt nie został ranny.– czytamy w komunikacie Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych obwodu mikołajowskiego.
Według szefa Mikołajowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Witalija Kima, samochód ratowników został zaatakowany przez drony kamikadze typu FPV.
Wóz strażacki został zaatakowany przez Rosjan
Po przeczekaniu zagrożenia ratownicy ugasili pożar na powierzchni 1,5 hektara. W gaszeniu pożaru brało udział czterech ratowników i jeden pojazd specjalny.
Należy zauważyć, że Rosjanie systematycznie stosują taktykę powtarzającego się ostrzału. Czekają na przyjazd medyków, ratowników i funkcjonariuszy organów ścigania na miejsce po pierwszym ataku, a następnie zadają nowy cios służbom specjalnym. Jeden z tych przypadków miał miejsce w kwietniu 2024 r. w Charkowie. Wówczas w wyniku ataku zginęło trzech ratowników podczas gaszenia pożaru, który wybuchł w wieżowcu w wyniku uderzenia drona.