W nocy z piątku na sobotę 5 lipca rosyjscy okupanci po raz kolejny zaatakowali Ukrainę irańskimi dronami szturmowymi Shahed. W sumie Rosjanie wystrzelili w ciągu nocy ponad 30 dronów, wszystkie zostały zestrzelone przez ukraińskie samoloty, Zgłoszone w służbie prasowej Sił Powietrznych.
O północy zawyła syrena przeciwlotnicza w związku z atakiem rosyjskich dronów. W tym czasie Siły Powietrzne informowały, że grupy bezzałogowców przemieszczające się przez obwód chersoński atakują obwód czernihowski, obwód kijowski, obwód dniepropietrowski i obwód mikołajowski. Później ukraińscy obrońcy informowali o ruchu dronów w kierunku obwodów odeskiego, sumskiego i żytomierskiego. Syrena przeciwlotnicza wyła przez całą noc – około godziny 5:00 Siły Powietrzne anulowały syrenę przeciwlotniczą.
„Uderzenie zostało odparte przez samoloty myśliwskie, przeciwlotnicze jednostki rakietowe Sił Powietrznych, mobilne grupy ogniowe Sił Obronnych Ukrainy, jednostki walki elektronicznej.
W nocy obrońcy nieba zestrzelili wszystkie 32 drony Shahed w obwodach mikołajowskim, odeskim, chersońskim, dniepropietrowskim, kijowskim, czernihowskim i czerkaskim. – poinformowano w służbie prasowej Sił Powietrznych.
Wynik pracy obrony przeciwlotniczej w nocy 5 lipca
W wyniku spadających gruzów w społeczności Makarów w obwodzie kijowskim uszkodzonych zostało sześć budynków mieszkalnych, Zgłoszone Na czele wspólnoty stoi Wadym Tokar. W wyniku ataku nikt nie zginął ani nie został ranny.
Siły Powietrzne odnotowały, że Rosjanie wystrzelili drony z rosyjskiego miasta Kursk i Primorsko-Achtarska. Nawiasem mówiąc, eksplozje słychać było także w tych ostatnich w nocy – Zaprimorsko-Achtarsk, skąd okupanci systematycznie wystrzeliwują nad Ukrainę bezzałogowce, został zaatakowany przez nieznane drony. Lokalne władze poinformowały, że wszystkie bezzałogowe statki powietrzne zostały rzekomo zestrzelone i poinformowały, że szczątki spadły na infrastrukturę mieszkalną. Ponadto w okolicy uszkodzona została stacja elektroenergetyczna, w wyniku czego w jej części nie ma dopływu wody i prądu.
Eksplozje słychać było także w Rostowie nad Donem. Tam okoliczni mieszkańcy zgłosili uszkodzenia składu ropy, a gubernator regionu ogłosił, że krajobraz płonie.