W obwodzie kijowskim pracownicy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy wraz z Policją Narodową zatrzymali współmieszkańców, którzy na żądanie Rosjan podpalili samochody ochotników i wojskowych. We wtorek, 30 lipca, Zgłoszone w służbie prasowej SBU.
Śledczy ustalili, że 25-letni mieszkaniec obwodu czerkaskiego i jego 20-letni współlokator szukali sposobu na zarabianie pieniędzy w Internecie. W ten sposób zwrócili na siebie uwagę Rosjanina, który na początku lipca zaoferował parze podpalenie samochodów wojskowych za pieniądze. Według funkcjonariuszy organów ścigania, kurator i oskarżeni utrzymywali kontakt na anonimowym czacie w popularnym komunikatorze.
Aby wywiązać się z zadań okupantów, małżeństwo przyjechało do jednej z wiosek na obrzeżach Kijowa, gdzie szukali miejsc parkingowych dla pojazdów wojskowych.
„Po zidentyfikowaniu trzech potencjalnych celów, sfotografowali je i wysłali do swojego opiekuna w celu zatwierdzenia. Na jego rozkaz para o określonej porze dotarła we właściwe miejsca, gdzie w ciągu jednej nocy próbowali zniszczyć trzy samochody jednocześnie. Mówimy o służbowym minivanie Sił Zbrojnych Ukrainy, a także o minibusie i SUV-ie, które zostały przywiezione przez ochotników w Ukrainę w celu przekazania Siłom Obronnym”., – zgłoszone w SBU.
Zatrzymani filmowali podpalenia samochodów, by później zdać raport Rosjanom. Jak Zgłoszone w Prokuraturze Generalnej okupanci obiecali zatrzymanym zapłacić 1 tys. hrywien za „pracę”. dolarów, ale tak naprawdę zapłacił połowę.
Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i Policji Narodowej zatrzymali podpalaczy kilka godzin po zbrodni. Skonfiskowano im koktajle Mołotowa i telefony komórkowe, za pośrednictwem których otrzymywali instrukcje od okupantów.
Samochód, który został podpalony przez zatrzymanych
Zatrzymanym doręczono zawiadomienia o podejrzeniu utrudniania działań Sił Zbrojnych Ukrainy (część 2 artykułu 28 i część 1 artykułu 114-1 Kodeksu karnego Ukrainy). Obecnie o wyborze środków zapobiegawczych wobec podejrzanych decydują funkcjonariusze organów ścigania, którym grozi do ośmiu lat więzienia.