W nocy z soboty na niedzielę 20 lipca obwód rostowski w Rosji został zaatakowany przez nieznane drony, które zaatakowały obszar, na którym znajduje się rosyjskie lotnisko wojskowe Millerowo. Pomimo tego, że lokalne władze rzekomo poinformowały o zestrzeleniu ponad 20 dronów, w sieciach społecznościowych pojawiły się filmy z pożaru na dużą skalę na lotnisku, pojawiły się również doniesienia o eksplozjach w pobliżu lokalnego składu ropy.
O ataku dronów poinformował gubernator obwodu rostowskiego Wasilij Gołubiew, który powiedział, że rosyjska obrona powietrzna rzekomo skutecznie odparła atak i rzekomo zniszczyła 26 bezzałogowców. W tym samym czasie na rosyjskich kanałach Telegram zaczęły pojawiać się doniesienia o eksplozjach na lotnisku Millerowo, gdzie okupanci trzymają swoje samoloty wojskowe.
Według okolicznych mieszkańców, w nocy w rejonie lotniska słychać było około 16 eksplozji. Na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych widać duży pożar płonący w jednym z celów UAV, prawdopodobnie na lotnisku.
„Krymski wiatr” Potwierdzone obecność pożarów w rejonie rosyjskiego lotniska wojskowego. Ze zdjęć satelitarnych wynika, że do pożarów doszło w rejonie pasów startowych. Ponadto w pobliżu miejscowego składu ropy słychać było eksplozje.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony tradycyjnie obwiniało Ukrainę o atak i poinformowało o rzekomym zestrzeleniu 26 dronów nad obwodem rostowskim i jednego nad terytorium obwodu smoleńskiego. Ministerstwo nie sprecyzowało dokładnie, ile bezzałogowców zaatakowało rosyjskie regiony.