W Szwajcarii na kilka tygodni przed zainicjowanym przez Ukrainę światowym szczytem pokojowym zatrzymano pracownika rosyjskiej ambasady, który próbował kupić broń palną i nielegalne substancje. Poinformowała o tym publikacja, powołując się na oświadczenie szwajcarskiej prokuratury federalnej Tages-Anzeiger.
Rosjanin podobno próbował zdobyć broń i niebezpieczne substancje w kilku miejscach w Szwajcarii. W szczególności odwiedził sklep należący do niemieckojęzycznego szwajcarskiego handlarza bronią, ale niczego nie kupił.
Prokuratura Federalna potwierdziła odpowiednie śledztwa i poinformowała, że w ramach środków bezpieczeństwa przeprowadzono kilka przeszukań domów w połączeniu z udziałem policji kantonalnej. Prokuratura federalna zwróciła się o uchylenie immunitetu dyplomatycznego mężczyzny. Jednak według szwajcarskich mediów mężczyźnie udało się opuścić kraj. Jednocześnie media nie wykluczają, że zainteresowany tym był szwajcarski rząd.
Dziennikarze nazwali machinacje Rosjan jednym z najpoważniejszych przypadków służb specjalnych, z jakimi Szwajcaria kiedykolwiek miała do czynienia. Rosyjskiego agenta śledził szwajcarski wywiad, a później sprawę przejęły organy ścigania.
Przypomnijmy, że w dniach 15-16 czerwca z inicjatywy Ukrainy w Bürgenstock w Szwajcarii odbył się pierwszy światowy Szczyt Pokojowy. Wzięły w nim udział delegacje ze 101 krajów i międzynarodowych organizacji światowych. Po wynikach pierwszego szczytu pokojowego 78 państw i cztery organizacje międzynarodowe podpisały wspólny komunikat w sprawie fundamentów pokoju w Ukrainie, który obejmuje trzy aspekty ukraińskiej „formuły pokojowej” prezydenta Wołodymyra Zełenskiego: bezpieczeństwo nuklearne, dostęp do portów oraz powrót wszystkich więźniów i deportowanych.