Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg najwyraźniej porzucił wcześniej deklarowany pomysł utworzenia funduszu pomocy wojskowej dla Ukrainy w wysokości 100 miliardów dolarów, przewidzianego na najbliższe 5 lat. Jak podaje Bloomberg, w sobotę 8 czerwca do takiej decyzji skłoniła Stoltenberga zdecydowana odmowa udziału poszczególnych członków NATO w finansowaniu funduszu.
Zgodnie z proponowanym wcześniej planem państwa członkowskie NATO miały wydać łącznie 100 miliardów dolarów w ciągu pięciu lat, które miałyby zostać przeznaczone na śmiercionośną i nieśmiercionośną pomoc dla Ukrainy. Jednak wiele państw zakwestionowało taką propozycję ze względu na banalną niechęć do przyznawania nowych pieniędzy.
Zamiast tego, zgodnie z nową propozycją, która może zostać poparta przez ministrów obrony NATO na spotkaniu w Brukseli w przyszłym tygodniu, sojusznicy zobowiążą się do wydawania co najmniej 40 mld euro rocznie na śmiercionośną i nieśmiercionośną pomoc dla Ukrainy. Odpowiadałoby to średniemu rocznemu wkładowi od czasu inwazji Rosji w 2022 r. Kwota darowizn będzie odpowiadać procentowi ich PKB.
Zgodnie z nowym planem Stany Zjednoczone mają odpowiadać za około połowę pomocy, a reszta trafi do innych członków NATO. Zakłada się również, że takie pieniądze zapewnią stabilność wsparcia dla Ukrainy w najbliższych latach, w szczególności w obliczu ewentualnych zmian politycznych, które mogą nastąpić po wyborach w USA.
Jak podaje Bloomberg, taka propozycja spotkała się już z pozytywnym odzewem ze strony członków Sojuszu, ale są państwa, których stanowisko budzi obawy. Należą do nich w szczególności Węgry, których przywódca Viktor Orbán nalega na zaprzestanie jakiegokolwiek wsparcia dla Ukrainy. Pewne wątpliwości co do pomocy Ukrainie wyrazili także tureccy dyplomaci.