Łyczakowski Sąd Rejonowy we Lwowie skazał starszego żołnierza, który za nieostrożne obchodzenie się z bronią zastrzelił we Lwowie 46-letniego pułkownika Wołodymyra Suchołyckiego. Sąd skazał żołnierza na pięć lat więzienia, ale zwolnił go z odbywania kary w trzyletnim zawieszeniu. Krewni zmarłego odwołają się od wyroku.
Jak stwierdzono w wyroku sądu, który Opublikowany w rejestrze w maju 2024 r., incydent miał miejsce w listopadzie 2022 r. na terenie jednej z jednostek wojskowych we Lwowie, kiedy na poligonie zaplanowano zajęcia z pożarnictwa, a wojsko przygotowywało się do strzelania. Rankiem 19 listopada oskarżony wraz z innymi żołnierzami służby finansowo-ekonomicznej jednostki wojskowej otrzymał skrzynkę z bronią i amunicją i zaniósł ją do jednego z biur.
Według śledztwa oskarżony, będąc w biurze, odebrał pistolet TT innemu żołnierzowi, 46-letniemu pułkownikowi tej jednostki wojskowej Wołodymyrowi Suchołytkyi, który również był w biurze. Śledztwo twierdzi, że żołnierz nie sprawdził obecności magazynka w pistolecie, załadował go i wracając do pułkownika, zastrzelił go – pułkownik zmarł na skutek rany brzucha. W wyroku stwierdzono, że żołnierz złamał zasady posługiwania się bronią i zastrzelił pułkownika z powodu zaniedbania.
W sądzie oskarżony przyznał się do winy i oświadczył, że pułkownik oddał mu pistolet do kontroli. Następnie żołnierz podszedł do innego żołnierza i pokazał mu pistolet, odwrócił się i „z nieznanych mu przyczyn w tym czasie rozległ się strzał i kula poleciała w kierunku pułkownika, który stał przy biurku”.
«Nie wie, w jaki sposób nabój znalazł się w pistolecie, skoro broń, magazynki do niego i amunicja były zawsze osobno. Zaznaczył, że tylko oficerowie i inni żołnierze mieli karabiny maszynowe. Nigdy nie strzelał z pistoletu, a jedynie go czyścił. Oskarżony wyraził skruchę za to, co zrobił i poprosił o niekaranie go surowo. Na rozprawie sądowej przeprosił pokrzywdzonych i wyraził ubolewanie, że tak się stało„, – zeznania oskarżonego są cytowane w wyroku sądu.
Przeciwko żołnierzowi wszczęto sprawę karną na podstawie części 2 art. 414 Kodeksu karnego (naruszenie zasad posługiwania się bronią). Sprawę rozpatrywał sędzia Roman Hołowatyi, który zbadał wszystkie materiały i uznał oskarżonego za winnego naruszenia zasad posługiwania się bronią, co spowodowało śmierć pokrzywdzonego. Został skazany na pięć lat więzienia, ale został zwolniony z odbywania kary w trzyletnim okresie próbnym. Sędzia wziął pod uwagę „szczera skrucha żołnierza i czynna pomoc w rozwiązaniu przestępstwa».
Żona zmarłego pułkownika, Olha Sukholytka, powiedziała nam, że nie zgadza się z wyrokiem i będzie się odwoływać. Krewni pułkownika nie widzieli szczerej skruchy oskarżonego i mówią, że do końca procesu w sądzie nie przyznał się, że pociągnął za spust. Według Olhy Sukholytki żołnierz twierdzi, że broń został mu podarowany przez pułkownika, ale śledztwo wykazało, że nie otrzymał takiego pozwolenia. Oskarżony nie zrekompensował pokrzywdzonym wyrządzonej szkody.