Po doniesieniach o zastrzeleniu przez Rosjan niepełnosprawnego cywila w Wowczańsku w Charkowie Prokuratura Generalna wszczęła postępowanie karne. We wtorek, 21 maja, w służbie prasowej Prokuratury Generalnej Zgłoszoneże Rosjanie zastrzelili kobietę o słabych nogach, którą jej mąż próbował wyciągnąć.
Według śledztwa kobieta została zastrzelona 15 maja w północnej części Wowczańska, gdzie Rosjanie próbują zdobyć przyczółek. Wtedy 70-letni mężczyzna wraz z żoną i innym mieszkańcem postanowił ewakuować miasto na własną rękę.
„Mężczyzna znalazł wózek inwalidzki i posadził na nim żonę, ponieważ od dłuższego czasu miała problemy z nogami. Cała trójka ruszyła w kierunku Charkowa. Gdy cywile znaleźli się w pobliżu miejscowego szpitala, okupanci otworzyli do nich ogień. Mężczyzna, który dołączył do pary, i kobieta zginęli na miejscu”.– poinformowała służba prasowa Prokuratury Generalnej.
70-letni mieszkaniec nie był w stanie podnieść ciała swojej żony z powodu gałęzi, które utknęły w jego wózku inwalidzkim. Mężczyźnie udało się jednak uciec i dotrzeć na przedmieścia Wowczańska, skąd został zabrany do Charkowa przez ukraińskich żołnierzy.
„Mężczyzna jest obecnie bezpieczny, prokuratorzy go przesłuchali. Powiedział, że rosyjskie wojsko otworzyło do nich ogień z pięciopiętrowego budynku, który zajmowali”– poinformowała służba prasowa Prokuratury Generalnej.
Organy ścigania wszczęły postępowanie karne na podstawie części 2 art. 438 Kodeksu Karnego (pogwałcenie praw i zwyczajów wojennych połączone z morderstwem z premedytacją). Obecnie trwa śledztwo mające na celu zidentyfikowanie rosyjskich żołnierzy, którzy zabijali cywilów w Wowczańsku.
Przypomnimy, 16 maja MSW potwierdziło fakty egzekucji i pojmania cywilów w Wowczańsku. W szczególności przypadki łamania zasad i zwyczajów wojennych odnotowano na północy miasta, gdzie Rosjanie próbowali zdobyć przyczółek.
17 maja szef wydziału śledczego Charkowskiej policji Serhij Bołwinow poinformował, że Rosjanie przetrzymują około 40 mieszkańców na północy Wowczańska. Wcześniej policja potwierdziła zastrzelenie dwóch ochotników z obwodu kijowskiego, którzy przybyli do miasta, aby pomóc w ewakuacji.