W wyniku rosyjskiego ataku na Charków, który miał miejsce 23 maja, w zniszczonej drukarni w dzielnicy Osnowiańskiej spalono 50 tys. książek. Książki. O tym Zgłoszone Prezydent Wołodymyr Zełenski na swojej stronie na Facebooku w piątek 24 maja.
Według głowy państwa rosyjski atak pokazuje, że Rosja jest „w stanie wojny z ludzkością i wszystkimi aspektami normalnego życia”.
„Rosyjscy terroryści zabijają dorosłych i dzieci, niszczą miasta i wsie, pozostawiając wypalone miejsca, w których kiedyś toczyło się normalne życie” – powiedział w orędziu prezydenta.
Zełenski podkreślił również, że pokonanie Rosjan wymaga determinacji światowych przywódców, wystarczającej obrony powietrznej ukraińskich miast, wystarczających zdolności dalekiego zasięgu ukraińskich żołnierzy i „wystarczająco odważnych decyzji politycznych”.
„Rosyjski terror musi przegrać. A to wymaga tylko jednego – determinacji światowych przywódców. Dość determinacji,” Napisał.
Tymczasem, jak sam pisze „Publiczny„, w Charkowie ustalono tożsamość wszystkich zabitych w wyniku rosyjskich uderzeń na drukarnię 23 maja. Według Serhija Bołwinowa, szefa wydziału śledczego charkowskiej obwodowej milicji, cztery osoby – trzy kobiety i mężczyzna – zostały zidentyfikowane na podstawie próbek DNA. Policja odnotowała, że zginęła maszynistka, dwie maszynistki i układacz.
Jak już informowaliśmy, 23 maja Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak rakietowy na obwód charkowski. W szczególności atak dotknął drukarnię Factor-Druk w Charkowie, która była jednym z największych pełnocyklowych kompleksów drukarskich w Ukrainie, w którym drukowane są książki większości ukraińskich wydawców, w tym wydawnictwa Vivat. Po ataku rozpoczęła się kampania wsparcia i wydawnictw na portalach społecznościowych: wszyscy, którym zależy, teraz masowo kupują jego książki.
Łącznie podczas uderzeń wojsk rosyjskich na Charków 23 maja zginęło siedem osób, a 21 zostało rannych.