Wieczorem w poniedziałek 27 maja w tymczasowo okupowanym Ługańsku rozległa się seria eksplozji, po których nad miastem wybuchł potężny pożar, widoczny ze wszystkich stron. Poinformowały o tym lokalne kanały Telegram i naoczni świadkowie.
Według wstępnych danych doszło do uderzenia na obiekt rosyjskich sił okupacyjnych. Z opublikowanego w sieci nagrania widać, że w miejscu przybycia wybuchł silny pożar.
Tzw. szef okupowanej części obwodu ługańskiego Leonid Pasiecznik Powiedzianyże Ługańsk został trafiony amunicją kasetową, która spowodowała pożar. Jednak obecnie nie ma szczegółów na temat tego, co dokładnie zostało dotknięte.
W lokalnych czatach mieszkańcy Ługańska pisali, że przylot miał nastąpić na terenie Wyższej Szkoły Lotniczej, Zgłoszone w Telrgramie szef Ługańskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Artem Łysogor. Według niektórych doniesień pociski kasetowe uderzyły w wojskową instytucję edukacyjną i lotnisko. W tym rejonie stacjonowało kilka wyrzutni radarowych S-300/400 oraz stanowiska dowodzenia systemem obrony powietrznej. Na terenie wojskowej placówki oświatowej mieszkali również oficerowie armii okupacyjnej.
Tak zwani rosyjscy „korespondenci wojenni” skarżyli się na atak na Ługańsk z systemów HIMARS, a niektórzy zaczęli nawet mówić o rzekomym ataku amerykańskich rakiet ATACMS. Jednocześnie, w duchu rosyjskiej propagandy, pospieszyli z stwierdzeniem, że większość pocisków została zestrzelona dzięki pracy rosyjskiej obrony przeciwlotniczej.