39-letni obrońca Ołeksandr Dowhaliuk z obwodu chmielnickiego otrzymał podczas ostrzału obwodu charkowskiego ciężką ranę głowy: uszkodzenie jednej trzeciej czaszki i prawej półkuli mózgu. Dwa tygodnie temu był przykuty do łóżka, ale po zajęciach z fizjoterapeutami Narodowego Centrum Rehabilitacji Niezłomnej obrońca stawia już pierwsze kroki.
Przed wojną Ołeksandr pracował jako fotograf. Gdy tylko wybuchła wielka wojna, wywiózł żonę i dzieci za granicę, wrócił w Ukrainę i wstąpił w szeregi 36. oddzielnego batalionu strzelców. Obrońca doznał poważnego urazu głowy trzy miesiące temu w obwodzie charkowskim. W trakcie ostrzału bojownicy zbiegli do piwnicy, aby poczekać na ciszę. Wróg zauważył ich i zrzucił na nich bombę lotniczą. Piwnica została zdmuchnięta, płyta spadła bezpośrednio na Aleksandra, Zgłoszone w Centrum.
Ciężko ranny obrońca był leczony przez lekarzy w dwóch szpitalach. Po zagojeniu się rany z tyłu głowy pozostało wgniecenie. Prawa półkula mózgu jest uszkodzona, więc lewa strona ciała jest niekontrolowana. Ołeksandr był właściwie przykuty do łóżka, kiedy został wysłany do Lwowa, do ośrodka „Niezłomny”, na rekonwalescencję. Po dwóch tygodniach codziennych ćwiczeń z fizjoterapeutami pacjent zaczął już chodzić. W tej chwili nie jest tak pewny siebie, jak by chciał, ale z każdym dniem jest coraz lepiej.
„Nie chcę, żeby moja żona woziła mnie na wózku inwalidzkim, tak jak robiłem to do niedawna. Chcę chodzić z nią za rękę po Lwowie. To mnie motywuje” – mówi obrońca.
Rehabilitację Ołeksandra komplikuje deficyt neurologiczny, który powstał w wyniku urazu mózgu. Mówimy o jednostronnym naruszeniu percepcji przestrzeni, zwanym zaniedbaniem. Oznacza to, że chociaż nerw wzrokowy i oko działają, z powodu uszkodzenia mózgu nie odzwierciedlają prawidłowo obrazu, który widzą.
„Mój syn i ja graliśmy w warcaby. Widzę, że pionek jest na szachownicy, chcę go wziąć, ale nie mogę, bo tak naprawdę go tam nie ma. Jest tam, ale w nieco innym miejscu niż na zdjęciu, które pokazuje mi mój mózg.– Ołeksandr tłumaczy swój stan. Zaniedbanie znacznie komplikuje proces rehabilitacji.
„Naszym głównym celem jest przywrócenie pacjentowi stereotypu chodzenia, nauczenie go chodzenia po schodach. Ponieważ z powodu zaniedbania nie widzi ich prawidłowo i potyka się. Tak więc pacjent ma już lęk przed chodzeniem i musimy to naprawić” – mówi fizjoterapeuta Centrum Andrij Nowosad.
Rehabilitacja Ołeksandra prawdopodobnie będzie długa, a on sam wciąż czeka na operację: ubytek kości czaszki zostanie pokryty tytanową płytką. Po ostatecznym wyzdrowieniu Ołeksandr marzy o spacerze z żoną po Lwowie i wejściu na Howerlę.