20 maja 2019 r. w słoneczny, ciepły dzień Wołodymyr Zełenski przybył do Rady Najwyższej Ukrainy. Na ulicy przywitał go tłum zwolenników. Zełenski wszedł w mury parlamentu, złożył przysięgę i zaczął korzystać ze swoich uprawnień. Prawdopodobnie w tamtym czasie nikt nie wyobrażał sobie, z jak ogromnymi wyzwaniami będzie musiał zmierzyć się były komik. W przyszłości historycy nadal będą skrupulatnie oceniać działania prezydenta Zełenskiego. Teraz jest trochę za wcześnie na wyciąganie ostatecznych wniosków. Szósty prezydent Ukrainy ma jeszcze czas, by skorygować swój polityczny portret. Ale już teraz można wskazać co najmniej kilka głównych błędów, które Wołodymyr Zełenski popełnił podczas swojej kadencji jako głowa państwa.
Błędna ocena sytuacji geopolitycznej i zagrożenia ze strony Rosji na początku kadencji
Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej Wołodymyr Zełenski stawiał elektoratowi dość naiwną, ale bardzo atrakcyjną tezę o możliwości szybkiego zakończenia wojny z Rosją. Główny przekaz lidera „Kwartału 95” był następujący: działania wojskowe w Donbasie trwają, gdyż interesuje się nimi poprzedni rząd Petra Poroszenki. Mówią, że starzy politycy czerpią zyski z wojny, więc ona się nie kończy. Jeśli celem jest osiągnięcie prawdziwego pokoju, konflikt się skończy. Można spotkać się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i jakoś dojść do porozumienia.
Taka ocena sytuacji geopolitycznej była co do zasady błędna. Agresja Rosji w Ukrainę nie rozpoczęła się z powodu złych ukraińskich polityków. A także z powodu odwiecznego imperializmu Moskwy i niemożności pogodzenia się z utratą kontroli nad Ukrainą. Poroszenko nie był prezydentem idealnym i popełnił wiele błędów. Nie było jednak w jego mocy zakończenie wojny i zaprowadzenie sprawiedliwego pokoju. Bo druga strona absolutnie nie była zainteresowana takim rozwojem wydarzeń.
Zełenski nie od razu zrozumiał, że Putin nie potrzebuje pokoju. Naprawdę szczerze wierzył, że można spotkać się z rosyjskim prezydentem, odbyć szczerą rozmowę i uzgodnić wszystko. Szósty prezydent był początkowo zakładnikiem złudzeń co do prawdziwych przyczyn rosyjskiej agresji i intencji Kremla.
Niezadowalające przygotowanie do nowego etapu rosyjskiej agresji
W 2021 r. zachodni wywiad zaczął wyrażać zaniepokojenie możliwymi przygotowaniami Rosji do inwazji w Ukrainę na pełną skalę. Pod koniec października tego samego roku do mediów wyciekły informacje o kierunkach uderzeń wojsk rosyjskich. Zachód otwarcie ostrzegał: Putin przygotowuje się do ataku i zmuszenia Ukrainy do kapitulacji. Reakcja władz ukraińskich na tak niepokojące sygnały była jednak dziwna.
Ekipa Zełenskiego uparcie nie chciała dostrzec niebezpiecznej rzeczywistości. Próbując uspokoić Ukraińców, władze do ostatniego dnia zapewniały, że nie dojdzie do rosyjskiego ataku. Finansowanie Sił Zbrojnych Ukrainy i program nowoczesnego uzbrojenia nie sprostały wyzwaniom tamtych czasów. Z tego powodu ukraiński program rakietowy utknął w martwym punkcie, a nowa broń dotarła w bardzo małych ilościach. Nie udało się ustalić produkcji własnej amunicji. Przedsiębiorstwa kompleksu wojskowo-przemysłowego nie pracowały na pełnych obrotach. W przyszłości uzależni to Ukrainę od dostaw od zachodnich sojuszników.
W 2021 roku na program Wielkiej Budowy przeznaczono 132 mld hrywien. Jednocześnie z jakichś powodów władze nie zdecydowały się na budowę umocnień na granicy z Rosją, Krymem, Białorusią oraz w miejscach prawdopodobnych kierunków głównych uderzeń agresora. Chociaż takie działania były całkiem logiczne, biorąc pod uwagę stopień zagrożenia. Twierdzenie, że wywołałoby to panikę wśród Ukraińców, jest nieprzekonujące.
Jak pokazały doświadczenia, gdyby jesienią 2021 roku Ukraina zaczęła w przyspieszonym tempie budować potężne fortyfikacje, mogłoby to znacząco wpłynąć na charakter działań wojennych i częściowo pokrzyżować plany Federacji Rosyjskiej. Nawet decyzja o przeznaczeniu dodatkowych środków dla Sił Zbrojnych Ukrainy w wysokości 23 mld hrywien zapadła dopiero 23 lutego, dzień przed atakiem. I nie mogło już wpływać na charakter działań wojennych.
Odmowa wdrożenia realnych reform
Wyborcy, którzy głosowali na Zełenskiego, liczyli na jego niesystematyczność i brak doświadczenia politycznego. Rzeczywiście, ukraińska elita polityczna wielokrotnie rozczarowywała Ukraińców. Dlatego wielu kojarzyło Zełenskiemu szansę na próbę zrestartowania systemu i przeprowadzenia realnych reform. Co więcej, film „Sługa Narodu” pokazał przekonującą i atrakcyjną rzeczywistość oraz nową jakość pracy rządu. Nadzieje opinii publicznej nie miały się jednak spełnić.
Rząd Ołeksija Honczaruka, który nazywano „rządem technokratów”, zachowywał się dość niepewnie. Jego kroki w gospodarce były chaotyczne, pozbawione jasnego celu. Jeszcze przed pandemią koronawirusa gospodarka zaczęła zwalniać, a produkcja przemysłowa spadać. Stało się jasne, że słowa o reformach dla nasTo nie to samo.
Kolejny rząd Denysa Szmyhala może pochwalić się rekordową liczbą kadencji we władzy wykonawczej. Nie ma się jednak czym pochwalić, jeśli chodzi o reformy. Kraj ten nie doświadczył ani przełomu gospodarczego, ani ponownego uruchomienia systemu celnego, ani ponownego uruchomienia i oczyszczenia organów sądowych i organów ścigania. Nie ma wybitnych przełomów w walce z korupcją. W rzeczywistości to, co wydarzyło się wcześniej, dzieje się. Wojna znacznie podniosła jednak cenę rezygnacji z reform.
Monopolizacja administracji publicznej i słaba polityka kadrowa
Miażdżące zwycięstwo Wołodymyra Zełenskiego i jego siły politycznej „Sługa Narodu” w wyborach w 2019 r. stworzyło wyjątkową sytuację dla Ukrainy. Nigdy wcześniej prezydent nie miał tak pełnej władzy i możliwości samodzielnego wpływania na tworzenie rządu i prace legislacyjne parlamentu. Z jednej strony wysoka koncentracja władzy może być skutecznym narzędziem wdrażania niezbędnych reform i całkowitego restartu kraju. Niektóre „azjatyckie tygrysy” przeszły przez taki etap i osiągnęły niesamowity sukces. Jednak w ukraińskich realiach doprowadziło to do erozji systemu kontroli i równowagi oraz ograniczenia konkurencji politycznej.
Równowaga między władzą wykonawczą i ustawodawczą została zaburzona. Kancelaria Prezydenta zyskała zbyt potężne dźwignie wpływów i stała się ośrodkiem decyzyjnym w państwie, częściowo zastępując działania rządu i Rady Najwyższej. W rzeczywistości w Ukrainie powstało państwo prezydenckie bez wprowadzenia odpowiednich zmian w konstytucji. Jednocześnie procedury demokratyczne uległy zauważalnej degradacji.
Niestety, zespół Zełenskiego polegał na wygodnych, posłusznych wykonawcach, a nie na charyzmatycznych niezależnych profesjonalistach. Polityczny nepotyzm i koneksje jako czynnik przy obsadzaniu stanowisk nigdzie nie zniknęły. Jakość wielu urzędników, od władz centralnych po administrację regionalną, pozostawia wiele do życzenia. Z pewnością nie przyczynia się to do skalowania zaawansowanego doświadczenia wojskowego, eliminacji sowieckich podejść w armii, ani do tworzenia kompleksu wojskowo-przemysłowego. Nic dziwnego, że kraj od czasu do czasu jest świadkiem głośnych skandali, a socjologia wykazuje niskie zaufanie do większości organów rządowych i nazywa korupcję kluczowym problemem w państwie.
Decyzja o kontrofensywie w 2023 r. a problem wysokiej jakości komunikacji ze społeczeństwem
Po udanych działaniach kontrofensywnych Sił Zbrojnych Ukrainy w 2022 roku Ukraińcy uwierzyli w rychłe pokonanie agresora. Nastroje te były aktywnie nagłaśniane i rozpowszechniane przez władze ukraińskie. Przez pół roku trwała swego rodzaju kampania PR-owa ukraińskiej kontrofensywy. Gdy rozpoczęła się ofensywa, okazało się, że wróg przygotował się do niej doskonale i gruntownie, a realne możliwości armii ukraińskiej bez nowoczesnego lotnictwa nie były na tyle potężne, by zadać decydującą klęskę rosyjskim okupantom.
Istnieje wiele fragmentarycznych dowodów na to, że nie wszyscy poparli kontrofensywę w 2023 roku. A ta decyzja jest bardziej polityczna niż wojskowa. W obecnych warunkach w pierwszej połowie ubiegłego roku celowe byłoby skoncentrowanie się na budowie własnych linii obronnych i zwiększeniu produkcji wojskowej. Niepowodzenie kontrofensywy i znaczne straty w próbach przebicia się przez rosyjskie fortyfikacje wpłynęły bardzo negatywnie na nastroje społeczne. Osłabiły też ukraińskie siły zbrojne.
Niestety, komunikacja ukraińskich władz ze społeczeństwem nie opiera się na szczerości i szczerości. Sprzyja wzajemnemu wyobcowaniu. Optymistyczny telethon wywołuje nieufność, a nawet irytację. Prezydent stara się unikać poważnych problemów, ewidentnie martwiąc się o swoje notowania. Chociaż słuszną decyzją byłoby ich wypowiedzenie i rozwiązanie. Umiejętność publicznego przyznania się do błędów i przeproszenia społeczeństwa jest przydatną cechą. Zwłaszcza jeśli po tym są prawdziwe kroki.