Neurochirurdzy dziecięcy z ośrodka Unbroken Kids z powodzeniem usunęli fragment miny o średnicy 8 mm z mózgu 9-letniego chłopca z Chersonia. Został ciężko ranny w głowę podczas kolejnego ostrzału miasta. Z powodu fragmentu mózgu lewa połowa ciała dziecka została całkowicie unieruchomiona, wystąpiły drgawki konwulsyjne.
Mychajło Wołowokow pochodzi z Chersonia. W noc sylwestrową zjadł z kolegą lunch w kawiarni. Gdy zaczął się ostrzał moździerzowy, dzieci szybko wbiegły do pomieszczenia służby, ale to ich nie uratowało – gruz przebił ściany. Odłamek trafił Miszę prosto w głowę, a jego przyjaciel zginął, Zgłoszone w Centrum.
Chłopiec ma przed sobą długą rekonwalescencję
Pierwszej pomocy chirurgicznej chłopcu udzielili lekarze chersońscy, a lekarze z Mikołajowa usunęli fragmenty fragmentu czaszki. Lekarze zostawili jednak fragment miny w mózgu – leżała zbyt głęboko. Lewa strona ciała dziecka była całkowicie sparaliżowana: ręka, noga i połowa twarzy. Pierwsze kroki mógł postawić dopiero miesiąc później, a były one dla niego bardzo trudne. Po kilku miesiącach codziennej rehabilitacji zaczął podnosić lewą rękę i pewniej się poruszać. Ale potem zaczęły się nowe problemy – napady konwulsyjne. Jedną z prawdopodobnych przyczyn może być fragment mózgu. Rodzice nie czekali na jeszcze większe komplikacje i zwrócili się do lwowskich specjalistów z Centrum Neurochirurgii i Chirurgicznego Leczenia Padaczki Szpitala św. Jana. Św. Mikołaja, który jest częścią Unbroken Kids.
Operacja, na którą zgodzili się neurochirurdzy dziecięcy, miała być niezwykle trudna – niewielki fragment zatrzymał się w pobliżu obszaru, który kontroluje ruchy całej lewej strony ciała.
„Musieliśmy znaleźć i usunąć mały kawałek metalu na głębokości 5 cm w mózgu, a nawet w bardzo wąskim obszarze. To jak szukanie igły w stogu siana. A ze względu na niebezpieczny obszar, w którym zatrzymał się fragment, mogliśmy dotknąć również ważnych obszarów funkcjonalnych. Chłopiec mógł być całkowicie sparaliżowany” mówi neurochirurg dziecięcy Michaił Łowga.
Pod kontrolą mikroskopu i systemu neuromonitoringu neurochirurgom udało się bezpiecznie wydobyć 8-milimetrowy fragment. Podczas operacji zakryli również brakującą część czaszki tytanową płytką. Wydawało się, że wszystko idzie dobrze, ale krewni chłopca mogli odetchnąć z ulgą dopiero kilka dni później, gdy chłopiec odzyskał przytomność: funkcje motoryczne nie uległy pogorszeniu.
Przed chłopcem długa rekonwalescencja. Fizjoterapeuci nadal z nim pracują, a specjaliści z Centrum Zdrowia Psychicznego starają się poprawić stan psychiczny dziecka. Po tym doświadczeniu dziecko rozwinęło lęki i niepokój: mało mówi, boi się opuścić matkę itp.