Kardiochirurdzy ze Lwowa i Kijowa uratowali 42-letniego obrońcę z Wołynia, Romana Klizę, którego fragment pocisku wroga utknął milimetr od łuku aorty. W każdej chwili mógł uszkodzić aortę, a obrońca zginąłby w ciągu kilku sekund.
Przed wojną Roman pracował jako kierowca za granicą, a w dniu pełnoskalowej inwazji wstąpił do Sił Zbrojnych Ukrainy. Był oficerem rozpoznania lotniczego. W grudniu ubiegłego roku został ciężko ranny, Zgłoszone W szpitalu św. Jana. Pantelejmon.
„Poszliśmy na pozycje i właśnie zbliżyliśmy się do ziemianki, gdy podleciał do nas dron. Nic więcej nie pamiętam” – wspomina zawodnik. Jego towarzysz broni zginął na miejscu, a Roman został przewieziony do szpitala.
Obrońca oprzytomniał w szpitalu w Dnieprze. Był w śpiączce przez dziewięć dni. Tamtejsi lekarze zrobili wszystko, co w ich mocy, aby uratować mężczyznę. W wyniku ciężkiego urazu spowodowanego wybuchem miny doznał uszkodzenia prawej półkuli mózgu. Ale o wiele bardziej krytyczny był fakt, że jeden z odłamków pocisku utkwił w klatce piersiowej mężczyzny, milimetr od łuku aorty – części głównej tętnicy układu krążenia – i tchawicy. Mógł w jakikolwiek sposób uszkodzić aortę, a obrońca zginąłby w ciągu kilku sekund.
Gdy tylko stan rannego się ustabilizował, został przewieziony do szpitala w Kijowie, a stamtąd do Lwowa, na Oddział Kardiochirurgii i Transplantacji Serca Centrum Serca i Naczyń Szpitala św. Jana. Pantelejmon. Specjaliści Centrum przeprowadzili badanie i opracowali plan operacji. Wraz ze lwowskimi kardiochirurgami Roman został zoperowany przez kardiochirurga z Instytutu Amosowa, ordynatora oddziału chirurgii aorty Witalija Krawczenkę.
„Podczas operacji otworzyliśmy klatkę piersiową, zmobilizowaliśmy aortę i łuk i bezpiecznie usunęliśmy fragment, nie uszkadzając ważnych struktur. Operacja trwała dwie godziny. Teraz życiu pacjenta nie zagraża niebezpieczeństwo”.„mówi kardiochirurg, kierownik Centrum Serca i Naczyń Krwionośnych w Szpitalu św. Pantelejmona Roman Domaszich.
Obrońca jest obecnie w trakcie rehabilitacji. Z powodu uszkodzenia mózgu miał sparaliżowaną lewą rękę, upośledzone chodzenie i koordynację, ale po zajęciach z fizjoterapeutą stawia pierwsze kroki i codziennie robi kilka kolejnych kroków.
Romana czeka długa rehabilitacja i neurooperacja, która ma przywrócić ubytek czaszki. Obecnie wykonywane są dla niego indywidualne tytanowe płytki 3D, które wkrótce zostaną zamontowane przez lwowskich neurochirurgów.