W Bawarii w Niemczech funkcjonariusze organów ścigania zdemaskowali dwóch rosyjskich agentów, którzy monitorowali amerykańskie bazy wojskowe i przygotowywali się do zakłócenia niemieckich dostaw pomocy wojskowej w Ukrainę. O tym Zgłoszone w czwartek 18 kwietnia „Der Spiegel”, powołując się na źródła w niemieckiej prokuraturze generalnej.
Ze śledztwa wynika, że 39-letni mężczyzna rosyjsko-niemieckiego pochodzenia od października 2023 r. komunikuje się z rosyjskimi służbami specjalnymi w sprawie organizacji sabotażu w Niemczech. Zaznaczono, że podejrzany w latach 2014-2016 należał do tzw. „DRL”.
Wspólnikiem agenta był 37-letni mężczyzna, również pochodzenia rosyjsko-niemieckiego. Razem z 39-letnim napastnikiem monitorował amerykańskie bazy wojskowe i obiekty przemysłowe.
W szczególności rosyjscy agenci zgodzili się wysadzić w powietrze i podpalić niemiecką infrastrukturę wojskową – mowa o zakładach zbrojeniowych i obiektach przemysłowych. Funkcjonariusze organów ścigania poinformowali, że celem planowanych ataków było podważenie niemieckiego wsparcia wojskowego dla Ukrainy.
Mężczyźni zostali zatrzymani w pobliżu jednego z ośrodków znajdujących się w Grafenwoehr w Bawarii. Zaznaczono, że to właśnie tam znajduje się amerykański poligon, na którym szkolą się ukraińscy żołnierze.
Starszy agent został poinformowany o podejrzeniu szpiegostwa, udziału w organizacji terrorystycznej (w Niemczech „DRL” została uznana za grupę terrorystyczną), a także o nielegalnym posiadaniu broni. Młodszy sprawca jest podejrzany o współpracę z rosyjskim wywiadem. W środę, 17 kwietnia, agenci trafili do aresztu.
Przypomnijmy, że 17 kwietnia w Wielkiej Brytanii doszło do eksplozji w największej fabryce broni. Wybuch rozległ się w dziale przedsiębiorstwa VAE, w którym neutralizowana jest amunicja. Zaznaczono, że zakład produkuje systemy artyleryjskie L119 i M777, bojowe wozy piechoty CV90 są aktywnie wykorzystywane w Ukrainie w walce z rosyjskimi okupantami.