W nocy ze środy na czwartek 24 kwietnia Rosja została po raz kolejny zaatakowana przez nieznane drony, w wyniku czego wybuchły pożary w obiektach przemysłu naftowego na terytorium okupanta. Według rosyjskich władz i kanałów propagandowych pożary trawią co najmniej trzy przedsiębiorstwa w obwodzie smoleńskim i lipieckim.
Tym samym gubernator obwodu smoleńskiego Wasilij Anochin przyznał, że w nocy na terytorium obwodów smoleńskiego i jarcewskiego miały miejsce ataki dronów na rzekomo „cywilne obiekty paliwowo-energetyczne”. Należy zauważyć, że na terenie obwodów znajduje się szereg rosyjskich koncernów naftowych Rosnieft i Łukoil, które aktywnie zaopatrują rosyjskich okupantów w paliwo na wojnę w Ukrainie.
Nawiasem mówiąc, okoliczni mieszkańcy zgłosili pożar w lokalnej rafinerii ropy naftowej, gdzie przed pożarem słychać było co najmniej cztery eksplozje. Filmy zamieszczone w mediach społecznościowych pokazują pożary na dużą skalę wzniecające się w przedsiębiorstwach w wyniku uderzenia, ogień i czerń wznoszące się jak słup do nieba. Według Rosjan ratownicy przybyli na miejsca ataków i próbują zlokalizować płomienie.
Ponadto Rosjanie poinformowali o trafieniu w rosyjskim mieście Lipieck. Tam nieznany dron zaatakował również firmę naftową, w wyniku czego wybuchł pożar. Należy zaznaczyć, że Lipieck znajduje się około 300 km od granicy z Ukrainą, a Smoleńsk jest oddalony o 270 km.
Dodamy, że nieznane drony zaatakowały również obwód woroneski w Rosji. Okupanci powiedzieli, że wszystkie bezzałogowce zostały rzekomo zestrzelone