Wojska ukraińskie i rosyjskie prawie nie mają możliwości poruszania się po polu bitwy bez wykrycia i zabicia, ponieważ wiele dronów patroluje niebo nad linią frontu, polując na jakiekolwiek oznaki ruchu. Stwierdza to materiał wydania amerykańskiego Dziennik „Washington Post”.
Wojskowi odnotowują, że wzrost liczby małych dronów w Ukrainie zamienił obszar po obu stronach linii zerowej, potocznie nazywany „szarą strefą”, w „strefę śmierci”.
Według Ołeksandra Nastenko, dowódcy plutonu szturmowego BSP Code 9.2 Oddzielnej Brygady Szturmowej im. atamana Iwana Sirko, powiedział, że ci bojownicy, którzy odważą się poruszać nocą pod „spojrzeniem” wrogich dronów, „giną natychmiast”.
„Gwałtowny wzrost liczby małych dronów w Ukrainie zamienił obszar po obu stronach linii zerowej – powszechnie znany jako „szara strefa” – w „strefę śmierci”. –Powiedział.
Według wojskowych początkowo stosunkowo tanie drony zmieniły współczesną wojnę i dały Siłom Obronnym Ukrainy przewagę na polu bitwy. Jednak później Rosja zaczęła masowo produkować własne bezzałogowce.
Najczęściej spotykane są drony FPV, które są zwykle obsługiwane przez pilota, który zakłada zestaw słuchawkowy i trzyma pilota.
Szef sztabu BRINC Drones Andrew Côté, który wysyła sprzęt w Ukrainę, uważa obecną sytuację za blitzkrieg wojny dronów. Według niego drony w Ukrainie zmieniają sytuację, podobnie jak czołgi w I wojnie światowej.
„To dość patowa sytuacja, ponieważ jeśli jesteś na otwartej przestrzeni, będziesz ścigany” –Powiedział.
Washington Post pisze, że nasycenie pola bitwy dronami, z których wiele jest wyposażonych w kamery termowizyjne, zmniejszyło przestrzeń, w której żołnierze mogą bezpiecznie poruszać się bez wykrycia, co doprowadziło do ciężkich strat, a także w dużej mierze uniemożliwiło którejkolwiek ze stron dokonanie znaczącego przełomu w ostatnich miesiącach. Jednocześnie drony pomagają Ukrainie w obliczu niedoborów amunicji. Chociaż ukraińscy bojownicy podkreślają, że pociski artyleryjskie są niezwykle potrzebne, w przeciwnym razie można przegrać wojnę.