Poziom wyszkolenia wojsk rosyjskich, które szturmowały Awdijiwkę, nie był jednolity, ale Rosjanom i tak udało się odepchnąć Siły Zbrojne Ukrainy ze względu na ich przewagę w liczbie broni. Zostało to zgłoszone do Washington Post Powiedział żołnierzy Trzeciej Samodzielnej Brygady Szturmowej.
21-letni ukraiński obrońca o znaku wywoławczym „Major” nazwał wyjazd z miasta „drogą śmierci”. W czasie odwrotu swojego oddziału został jego dowódcą, ponieważ „rannych żołnierzy było tak wielu, że nie pozostał ani jeden starszy”. „Major” był też świadkiem silnego uderzenia w konwój wyjeżdżający z Awdijiwki.
„Gdyby było więcej żołnierzy, artylerii i osłony powietrznej, siły ukraińskie mogłyby utrzymać pozycję… Po prostu potrzebowaliśmy czegoś do walki” – powiedział Major.
44-letni snajper „Szwed” powiedział, że ciągle przemieszczał się między pozycjami w Awdijiwce. Mówi, że wyeliminował tylu rosyjskich żołnierzy, że „stracił rachubę po 10”. Według niego poziom wyszkolenia wojsk rosyjskich nie był jednolity, niektórzy z nich mieli tylko mundury i konwencjonalne karabiny szturmowe, podczas gdy inni byli wyposażeni w nowocześniejszy sprzęt i broń. „Szwed” został ewakuowany z Awdijiwki po trzech wstrząsach mózgu, ale otrzymał czwartą, gdy dron uderzył w jego pojazd ewakuacyjny podczas opuszczania miasta.
Żołnierz o znaku wywoławczym „Kavkazets” pracował w centrum dowodzenia koksowni w Awdijiwce. Według 20-letniego żołnierza „trzy czwarte Rosjan, z którymi walczyli, miało przyzwoite przeszkolenie wojskowe”. A tylko nieco ponad połowa miała doświadczenie bojowe. Zauważył też, że jego oddział spotkał żołnierzy z innej brygady, którzy się zgubili. Nie mieli kontaktu z dowódcą i nie wiedzieli, że wydano rozkaz odwrotu.
„Bandyta”, strzelec maszynowy z Kanady, powiedział, że „ustawił pozycje w parterowym domu i obserwował setki niedoświadczonych żołnierzy wędrujących falami każdego ranka, popołudnia i wieczoru, wyglądali na 40-50 lat, często bez kamizelek kuloodpornych i hełmów”.
„Trzeciego dnia pobytu w Awdijiwce Rosja rozpoczęła ciągły atak na pozycję, używając broni strzeleckiej, dronów, moździerzy, artylerii i bomb lotniczych, co zmusiło ich do wycofania się do innego okaleczonego domu znajdującego się w pobliżu” – powiedział myśliwiec.
Żołnierz o znaku wywoławczym „Herych” powiedział, że podczas odwrotu on i jego towarzysze musieli zniszczyć wszystkie ważne materiały na pozycjach.
„Kiedy przyszła nasza kolej na odejście, zdaliśmy sobie sprawę, że wojska rosyjskie wkrótce zajmą nasze stanowiska dowodzenia, więc zniszczyliśmy wszystkie ważne materiały: dokumenty osobiste, rozkazy, mapy, odręczne notatki ze współrzędnymi, harmonogramami zmian czy nazwiskami. A nawet resztki… Niedługo potem Rosjanie znaleźli się w koksowni” – powiedział Herycz.
Przypomnimy, 17 lutego Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Syrski ogłosił decyzję o wycofaniu wojsk z Awdijiwki w celu zachowania personelu i obrony na korzystniejszych liniach. Podczas wycofywania się część żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy dostała się do niewoli rosyjskiej – powiedział dowódca Połączonych Sił Zadaniowych Tawria Ołeksandr Tarnawski.