W Charkowie pracownicy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymali byłego nauczyciela, który podczas okupacji części obwodu charkowskiego podał Rosjanom miejsca pobytu ukraińskich patriotów. W piątek, 1 marca, Zgłoszone w służbie prasowej SBU.
Śledczy ustalili, że to za sugestią kobiety Rosjanie uprowadzili i uwięzili kilku członków ruchu oporu w regionie. Wśród nich jest deputowany rady lokalnej, uczestnik ATO i ojciec pracownika Policji Narodowej Ukrainy.
„W salach tortur uprowadzeni ludzie byli poddawani okrutnym torturom – byli nieustannie bici i pozostawiani przez długi czas bez jedzenia i wody. W ten sposób rosyjscy okupanci starali się uzyskać od ofiar informacje o Siłach Obronnych, które w tym czasie toczyły zacięte walki o Charków. Najeźdźcom nie udało się jednak „wybić” informacji wywiadowczych ukraińskich patriotów, a później kilku z nich zostało zwolnionych”.– napisano w oświadczeniu.
Inny Ukrainiec został wywieziony przez okupantów do obwodu biełgorodzkiego, gdzie był przetrzymywany przez dwa lata, a następnie wymieniony na rosyjskiego bojownika.
Zdrajcą okazał się 57-letni były nauczyciel szkoły podstawowej we wsi Łukyantsi, w gminie Lipieck. Wcześniej była ścigana za bicie studentów. Po wyzwoleniu wsi kobieta wyjechała do Charkowa, gdzie ukrywała się przed wymiarem sprawiedliwości. SBU odnalazła ją jednak i zatrzymała w wynajętym mieszkaniu.
Kobieta została oskarżona o pomocnictwo i podżeganie do udziału w przestępstwie. Grozi jej do 12 lat więzienia. Podejrzany przebywa obecnie w areszcie.