Polscy protestujący nie przepuszczają ciężarówek z pomocą dla ukraińskiego wojska. O tym w swoich sieciach społecznościowych Zgłoszone Ukrainiec Nazar Smyk, który mieszka w Wielkiej Brytanii i zajmuje się zakupem sprzętu wojskowego i przemysłowego dla Ukrainy. W niedzielę 3 marca Nazar Smyk napisał, że dwie jego ciężarówki stoją przed punktem kontrolnym Medyka-Szehyni.
„Pieprzeni farmerzy nie pozwólcie ponownie jeździć ciężarówkom dla naszego wojska”, napisał Ukrainiec.
W komentarzu dla nas Nazar Smyk powiedział, że dwie z jego ciężarówek przewoziły w Ukrainę cztery ciężarówki wojskowe Daf.
„To są zdemilitaryzowane ciężarówki wojskowe, które trafiają do jednego z funduszy, za które już zostały opłacone. Już na miejscu zostaną one rozdysponowane między brygady, w szczególności dla 12. brygady sił specjalnych Azowskiej Gwardii Narodowej Ukrainy. Polacy powiedzieli, że ich nie przepuszczą. Rozmawiałem z ambasadą, powiedzieli, że cała granica jest zablokowana. Policjanci próbowali przewieźć ciężarówki do drugiego punktu kontrolnego i tam przepuszczają jedną ciężarówkę na godzinę, jak tam pojadę, to będę stał przez kilka dni” – powiedział Ukrainiec.
Należy zaznaczyć, że wcześniej pisaliśmy, że Polacy zablokowali na granicy ciężarówki z pomocą dla wojska. Nazar Smyk poinformował wówczas, że jego pojazdy ze sprzętem dla Sił Zbrojnych Ukrainy od trzech dni są zablokowane na granicy. Po nagłośnieniu tej sytuacji, a w szczególności publikacjach w mediach, ładunek Nazara Smyka został utracony.
Nazar Smyk zaznaczył, że polska policja w żaden sposób nie reaguje na zaistniałą sytuację. Mężczyzna dodał, że problemy pojawiają się z każdą ciężarówką, która jedzie w Ukrainę.
„Mają wybory i celowo blokują granicę. Policja nawet nie wpuszcza protestujących. Policja nie może tam nic zrobić, po prostu unika konfliktów. Ostatnim razem, z powodu skandalu, celnicy pojechali w nocy, wyciągnęli ciężarówki i przerzucili je przez granicę. Zrobiłem wtedy skandal, ale sytuacja się nie zmieniła. Dziś ciężarówki znów stoją. Muszę zrobić skandal, żeby pokazać Polakom, co za głupota dzieje się na granicy” – powiedział Nazar Smyk.
Ochotnik dodał, że ta sytuacja z opóźnieniem sprzętu wojskowego na granicy trwa od początku blokady zbożowej, logistyka wzrosła z pięciu do 14 dni.
Przypomnijmy, że Polacy zaczęli blokować granicę w listopadzie 2023 roku. Polscy przewoźnicy, a następnie rolnicy o różnym czasie trwania, zaczęli blokować ruch na przejściach granicznych na granicy z Ukrainą, domagając się od swoich władz i unijnych lepszych warunków pracy dla siebie. W szczególności domagają się dopłat do nawozów, rekompensaty z tytułu akcyzy na paliwo, natychmiastowej wypłaty wszystkich dopłat, przywrócenia systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników, zakazu importu ukraińskich produktów i innych żądań, które często nie mają nic wspólnego z Ukrainą. Ich żądania bywają absurdalne i zagmatwane. A politycy, którzy popierają blokadę, mają sympatie prorosyjskie. Kto stoi za blokadą granicy, pisaliśmy tutaj.