Wojna w Ukrainie
środa, 1 października, 2025
No Result
View All Result
Wojna w Ukrainie
No Result
View All Result
Wojna w Ukrainie
No Result
View All Result

Kampanie wyborcze Putina

5 marca, 2024
Передвиборчі кампанії Путіна

Ostatniego dnia lutego 2024 r. (a w tym roku jest to 29 lutego) Władimir Putin wygłosił orędzie do Zgromadzenia Federalnego Federacji Rosyjskiej. Wydaje się, że w tym, znanym już rosyjskiej autokracji, formalna komunikacja prezydenta-dyktatora z poplecznikiem wyższej (a niższa izba parlamentu nie uciekła daleko) może być tym razem szczególna.

Ale i tak kontekst przemówienia ogłoszonego na trzy tygodnie przed wyborem Putina… (ach, prezydent Federacji Rosyjskiej, demokracja!), sugeruje, że rosyjski przywódca w swoim przemówieniu publicznie przedstawił nie jakiś raport z dotychczasowej kadencji czy wizję rozwoju Rosji w przyszłości (z nim lub bez niego), ale wyłącznie swój program wyborczy. Ale cóż to za grzech do ukrycia – jego plan dla Rosji i światowej geopolityki co najmniej do 2030 roku.

I, oczywiście, wraz z obietnicami hojnych subsydiów dla regionów (jakże by się bez tego obejść przed wyborami, zwłaszcza w przestrzeni postsowieckiej), przemówienie zawierało przesłania w całości wymierzone w totalną mobilizację (na razie w sensie mobilizacji, a ściślej „mobilizacji”) społeczeństwa rosyjskiego w „walce” przeciwko kolektywnemu Zachodowi i na tle zagrożenia, jakie – jak mówią – stanowi ono dla „Ojczyzny”. Daj spokój to odwieczne „Wróg u bram”, „interwencjoniści”, „Stany Zjednoczone chcą zadać nam strategiczną klęskę” i tak dalej. Zasadniczo dla osoby, która zasnęła w ZSRR z gazetą w ręku gdzieś w latach 60. i obudziła się z tekstem przemówienia Putina w 2024 roku, niewiele się dramatycznie zmieniło.

I, oczywiście, nie wspominając o gotowości bojowej rosyjskiej broni jądrowej i „kolosalnym doświadczeniu bojowym” zdobytym przez rosyjskie wojsko podczas „specjalnej operacji wojskowej”, aprobacie „Kindżali”, „Cyrkonu”… Jednocześnie dalsze działania wojenne w Ukrainie nie są, zdaniem rosyjskiego przywódcy, przede wszystkim bezpośrednią konfrontacją z oficjalnym Kijowem, ale zaocznie z Zachodem pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych i ich „otwartymi wrogimi działaniami”.

Prowadzenie prezydenckiej kampanii wyborczej na tle wojny nie jest jednak dla Putina nowością. Na przykład w marcu 2000 r. jako pełniący obowiązki prezydenta kandydował w wyborach w czasie, gdy w Czeczenii (lub Republice Iczkerii) nie wygasły jeszcze pożary II wojny czeczeńskiej, której aktywna faza przypadła na grudzień 1999 r. – luty 2000 r., a ruiny niemal doszczętnie zniszczonego Groznego nie zostały jeszcze rozebrane.

W tym czasie w rosyjskiej prorządowej przestrzeni informacyjnej (i to on stworzył ten pozytywny wizerunek Putina, wciąż mało znany opinii publicznej) Władimir Władimirowicz był pokazywany jako swoisty zbawca rosyjskiej integralności terytorialnej – ano dlatego, że czeczeński ruch narodowy był interpretowany na Kremlu wyłącznie jako ekstremizm i separatyzm. A pewną symboliką w tym kontekście (przynajmniej według grupy strategów politycznych Putina na czele z Glebem Pawłowskim) był przelot ówczesnego kandydata na prezydenta Rosji (ale już naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych FR) na myśliwcu bojowym Su-27 z Krasnodaru do Czeczenii 20 marca 2000 r. – na tydzień przed samymi wyborami.

Ci sami stratedzy polityczni zaproponowali ekipie Putina strategię (i, jak się okazało, skuteczną), by postawić na tę część społeczeństwa, która czuła się „porzucona” za prezydentury Jelcyna. A jednocześnie sam Putin zagwarantował pierwszemu prezydentowi Federacji Rosyjskiej i jego „rodzinie” całkowity immunitet ekonomiczny i prawny w nowych realiach politycznych.

Razem wzięte pozwoliło mu to wygrać wybory prezydenckie w pierwszej turze – choć wówczas z mniej lub bardziej prawdopodobnym wynikiem – prawie 53% poparcia.

A potem – wzrost światowych cen gazu i ropy naftowej – podstawy rosyjskiej gospodarki – pozwolił stopniowo wyprowadzić Federację Rosyjską z kryzysu gospodarczego, który przeżywała w latach 90., zwłaszcza po bankructwie w 1998 roku, a jednocześnie nieco poprawić dobrobyt zwykłych Rosjan (przynajmniej w dużych miastach, zwłaszcza w europejskiej części Federacji Rosyjskiej). A ponieważ Putin był wówczas panem Kremla, to z nim społeczeństwo zaczęło kojarzyć te ulepszenia w życiu osobistym, przymykając oko na stopniowe „wypaczanie” decentralizacji regionów zapoczątkowanej przez Jelcyna (no bo „silna ręka” w przestrzeni postsowieckiej jest uważane bardziej za pozytyw niż wadę), bezpośrednią lub pośrednią „nacjonalizację” mediów, które do połowy lat 2000. w większości przekształciły się w usługi propagandowe dla pierwszych trzech „władz” w Federacji Rosyjskiej. a nie jej samodzielna „czwarta gałąź” i początek prześladowań przeciwników nowego prezydenta („no bo ci Bieriezowski, Gusinski czy Chodorkowski to oligarchowie, którzy okradali Rosjan w latach 90., więc niech teraz odpowiedzą zgodnie z prawem!”).

W takich okolicznościach nie było wątpliwości, że Putin z łatwością wygra swoje drugie wybory prezydenckie, zaplanowane na 14 marca 2004 roku. Być może jedyną „intrygą” kampanii w tym czasie w prasie było pytanie „czy prezydent będzie w stanie wygrać to popularne wyrażenie w jednej turze?”. Cóż, niektórzy sugerowali, że być może pierwsza runda może „oblać” niską frekwencję (trudno uwierzyć, że frekwencja w ówczesnej Federacji Rosyjskiej była powszechnie uważana za coś groźnego). Wówczas jednak nie powiodło się ani pierwsze (otrzymał ponad 71% głosów), ani drugie (frekwencja wyniosła ponad 64%).

„Najnudniejsze wybory w historii postsowieckiej Rosji” (jak określali je ówcześni dziennikarze w Federacji Rosyjskiej) można było zapamiętać jedynie z powodu nagłego zniknięcia wieczorem 5 lutego 2004 r. jednego z kandydatów na prezydenta, Iwana Rybkina, który dzień wcześniej oskarżył administrację Putina o udział w wysadzaniu domów w Moskwie w 1999 r., co było jednym z powodów późniejszego rozmieszczenia wojsk w Czeczenii. I… jego równie nagłe pojawienie się 10 lutego w Kijowie, gdzie, jak się później okazało, po prostu pojechał… Iść. Analitycy polityczni wciąż zastanawiają się, co to było – spontaniczna, nieprzemyślana decyzja, specjalna operacja FSB mająca na celu „zastraszenie” poprzez porwanie, czy chęć taniego PR-u. Tak czy inaczej, wszystko skończyło się na tym, że 11 lutego Rybkin wycofał swoją kandydaturę z wyborów.

Trzecia kampania prezydencka Putina miała miejsce zimą 2007 roku i wiosną 2008 roku. Tak, to nie jest przejęzyczenie. I tak, wśród ówczesnych kandydatów na prezydenta nie zobaczysz Władimira Władimirowicza. Ale dzięki udziałowi absolutnie oddanego Dmitrija Miedwiediewa – człowieka, z którym pracował jeszcze w latach 90. w Petersburgu w puli Anatolija Sobczaka, który kierował jego sztabem wyborczym w 2000 r. i którego po pierwszym zwycięstwie prowadził na różnych stanowiskach, od Administracji Prezydenta Federacji Rosyjskiej po rząd rosyjski – Putin był w stanie utrzymać wpływ na rząd bez naruszania rosyjskiej konstytucji. która zakazała mu kandydowania na prezydenta Federacji Rosyjskiej trzy razy z rzędu.

W tym czasie drugi prezydent Rosji miał jeszcze plany aktywnych kontaktów z Zachodem, a handel gazem i ropą naftową tylko się zintensyfikował, przynosząc Rosji superzyski, które można było zaangażować w nowe projekty biznesowe i polityczne (od nowych gałęzi gazu po finansowanie poszczególnych zachodnich polityków i sił politycznych, a także ośrodków kulturalnych poza Federacją Rosyjską) i nie chciał otwarcie „szargać” swojej reputacji, łamiąc ustawę zasadniczą państwa. A Putin nie zniknął z systemu – wybrany w wyniku wyborów z ponad 70-procentowym poparciem Miedwiediew „powierzył” swojemu poprzednikowi kierowanie rosyjskim rządem.

A w ciągu następnych czterech lat Dmitrij Analiewicz stworzył w Rosji i poza nią wizerunek młodego, zdigitalizowanego przywódcy z iPhonem w ręku (na tle całkowicie „nieskomputeryzowanego” Putina), który w Skołkowie zamierzał stworzyć innowacyjny rosyjski odpowiednik amerykańskiej Doliny Krzemowej, a w sensie globalnym, jak powiedział, stał na czele „partii gołębi pokoju” w rosyjskiej polityce, w przeciwieństwie do sił bezpieczeństwa. I to pomimo faktu, że pięć miesięcy później to formalnie Miedwiediew był naczelnym dowódcą armii rosyjskiej, która zaatakowała suwerenną Gruzję, zajęła jej część w Osetii Południowej i Abchazji, a w efekcie, mimo porozumień pokojowych, Federacja Rosyjska uznała te samozwańcze pseudopaństwa. A przemówienie Miedwiediewa z sierpnia 2009 r. do ukraińskiego odpowiednika Juszczenki trudno nazwać pokojowym.

Mimo to spełnił swoją funkcję – „unieważnił” poprzednie kadencje Putina, który po raz kolejny dostał możliwość oficjalnego startu w wyborach prezydenckich (w końcu został zakazany trzy razy z rzędu, a nie trzy razy w sumie!). A także, zgodnie z jego sugestią, wprowadzono poprawkę do rosyjskiej konstytucji, która wydłużyła kadencję prezydencką do sześciu lat. Z kolei Władimir Władimirowicz wykorzystał czas, gdy Władimir Władimirowicz stał na czele rządu, aby potwierdzić wizerunek „menedżera”, który wyprowadził Rosję ze skutków światowego kryzysu gospodarczego z 2008 roku.

Jednak im mniej czasu pozostało do wyborów prezydenckich w 2012 r., tym częściej sporadycznie słychać było głosy, że Miedwiediew może nawet pójść na całość, zjednoczyć wokół siebie opozycję wobec Putina i ubiegać się o drugą kadencję. Intryga zniknęła jednak we wrześniu 2011 roku, gdy na zjeździe rządzącej partii Jedna Rosja Dmitrij Anatoljewicz oficjalnie ogłosił odmowę ubiegania się o urząd i poparł kandydaturę Putina.

Oczywiście taka „roszada” wywołała pewien efekt oburzenia opinii publicznej i Putin musiał iść na wybory 4 marca 2012 roku, w następstwie protestów opozycji, które przetoczyły się przez rosyjskie miasta, w tym Moskwę i Petersburg. Aby nieco „odpuścić”, trzeba było nawet, oprócz tradycyjnych przedstawicieli „oswojonej opozycji” z Partii Liberalno-Demokratycznej i Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (i Sprawiedliwej Rosji), pospiesznie zaangażować w wyścig biznesmena Michaiła Prochorowa, który miał zademonstrować udział w wyborach, rzekomo prawdziwie niezależnego, samozwańczego kandydata krytycznego wobec Kremla.

Jednak i te wybory wygrał Putin, choć otrzymał 63,64% głosów, czyli mniej niż w 2004 roku czy Miedwiediew w 2008 roku. A na tle masowych aresztowań działaczy publicznych, a następnie fałszerstw podczas wyborów do Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej i prezydenta Rosji, legitymizacja władzy Putina stopniowo się umacnia była coraz częściej dyskutowana zarówno na Zachodzie, jak i w prozachodnich mediach w Federacji Rosyjskiej (władze coraz częściej zaczęły nazywać ich „zagranicznymi agentami”, co ostatecznie zostało zalegalizowane w 2019 r.).

Widać było jednak, że w tamtym czasie, mimo zapewnień prorządowych mediów rosyjskich, sytuacja gospodarcza w Federacji Rosyjskiej była znacznie słabsza niż na początku lat 2000, a poparcie dla Putina na tym tle zaczęło spadać nawet wśród tych środowisk, które wcześniej kojarzyły to z poprawą swojego dobrobytu. Badania opinii publicznej w 2013 roku pokazały, że rośnie odsetek Rosjan, którzy wolą odejść z urzędu niż kandydować po raz czwarty.

W takich warunkach Putin postanowił znaleźć ratownika… w rosyjskim nacjonalizmie i stwierdzeniu, że Federacja Rosyjska stoi w obliczu zagrożenia zewnętrznego. Wraz z poszukiwaniem „wrogów” wewnętrznych w 2014 r. nasiliła się tzw. „walka” z zewnętrznymi.

W tym kontekście, ich zdaniem, broniąc Półwyspu Krymskiego przed „ukraińskimi nacjonalistami-banderowcami” i „zamachem stanu” (tak Kreml interpretuje zwycięstwo Rewolucji Godności w Ukrainie), władze rosyjskie zdecydowały się na okupację półwyspu i „zjednoczenie” z Federacją Rosyjską. W rzeczywistości sama krymska operacja specjalna rozpoczęła się 20 lutego 2014 r., kiedy na Majdanie trwały masowe strzelania do demonstrantów i trudno było przewidzieć, jak faktycznie zakończy się rewolucja, a zatem oczywiste jest, że okupacja Krymu była zaplanowana z wyprzedzeniem i nie była rozwiązaniem sytuacyjnym „w celu ochrony współobywateli za granicą”.

Tak czy inaczej, przyniosło to rosyjskim władzom efekt społeczny – notowania Putina znów zaczęły rosnąć. Mimo to „kwestia krymska” była jedną z najbardziej drażliwych kwestii w rosyjskim dyskursie po rozpadzie ZSRR.

A potem trzeba było stworzyć czynnik, który byłby długotrwały, ale jednocześnie jednoczyłby społeczeństwo w Federacji Rosyjskiej wokół wspólnego niebezpieczeństwa, które, jak mówią, stale się zbliża. Coraz częściej zagrożenie to zaczęto przedstawiać na polu publicznym w postaci kolorowych rewolucji, które przez dwie dekady wybuchały w różnych częściach globu, rzekomo kosztem kolektywnego Zachodu, w celu ustanowienia tu i ówdzie programu korzystnego tylko dla państw zachodnich, przede wszystkim Stanów Zjednoczonych. I tylko kilka państw na świecie, w tym Federacja Rosyjska, wydawało się być w stanie zakwestionować tę praktykę i stać się skuteczną opozycją wobec narzuconej przez Waszyngton jednobiegunowości.

Z tą retoryką Putin poszedł do wyborów prezydenckich 18 marca 2018 r., które wygrał z rekordowym nawet jak na rosyjskie „ręczne” liczenie ponad 76%. Warto zauważyć, że Aleksiej Nawalny, który był postrzegany jako jeden z tych kandydatów opozycji, którzy mogliby przynajmniej próbować skutecznie rywalizować o głosy i zademonstrować, że w Federacji Rosyjskiej istnieją protestacyjne poglądy na Putina, odmówiono nawet rejestracji do udziału w głosowaniu ze względu na jego przeszłość kryminalną.

Przecież w systemie, gdy wybory w końcu zamieniły się w formalny obraz ze sztuki „demokracja po rosyjsku”, miał niewielkie szanse na zwycięstwo. A w 2021 r. rosyjski parlament zalegalizował poprawkę do konstytucji Federacji Rosyjskiej, która faktycznie „wyzerowała” obecne kadencje prezydenckie Putina.

A rosyjski prezydent wspaniałomyślnie skorzystał z tej poprawki, po raz piąty ubiegając się o wybory prezydenckie w Rosji w 2024 roku. Podobno tym razem marzył o tym, by pojechać do nich jako „zjednoczenie historycznych ziem rosyjskich” w Ukrainie, w tym Kijowa, dla którego uruchomił tzw. „specjalną operację wojskową”, pod pretekstem obrony Donbasu – tego, według rosyjskich propagandystów, jest to „twierdza rosyjskiego świata”, który „cierpiał” przez osiem lat po 2014 r. z powodu „bombardowania reżimu kijowskiego” (w rzeczywistości część była okupowana przez armię rosyjską).

Najprawdopodobniej Putin planował budowę drogi lądowej do Naddniestrza. Do tego dochodzą zapewne przygotowania do konfrontacji z NATO, które według rosyjskiego prezydenta „nielegalnie” rozszerzyło się na wschód.

Rzeczywistość okazała się, delikatnie mówiąc, inna. w Ukrainie armia rosyjska napotkała silny opór ze strony Sił Obronnych Ukrainy i całego narodu. Tymczasem NATO zostało uzupełnione o kolejnego członka – Finlandię. I, jak się wydaje, przystąpienie do Sojuszu kolejnego państwa – Szwecji – jest również kwestią bardzo krótkiej perspektywy czasowej.

Co w takich warunkach pozostaje rosyjskim władzom? Tak jak napisano na początku – nuklearny szantaż i retoryka o odwiecznym „wrogu u bram”, „interwencjonistach”, „Stany Zjednoczone chcą zadać nam strategiczną klęskę”… I nadal chcę, żeby to oni faktycznie to zadawali.

Tematy: Główne wiadomościPawło ArtymyszynRosjasankcje wobec RosjiWładimir PutinWojna rosyjsko-ukraińskaWybory prezydenckie w RosjiZbrodnie wojenne Rosji

NA TEMAT

Поліція та СБУ встановили підлітків, що слухали російський гімн у Києві

Policja i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zidentyfikowały nastolatków słuchających rosyjskiego hymnu w Kijowie

14 kwietnia, 2025
Розвідка підтвердила систематичне застосовання росіянами хімічної зброї проти Сил оборони

Wywiad potwierdził systematyczne stosowanie przez Rosjan broni chemicznej przeciwko Siłom Obronnym

14 kwietnia, 2025
Голова Сумської ОВА визнав нагородження військових у день атаки на місто

Szef sumskiej obwodowej administracji wojskowej uznał odznaczenie wojskowe w dniu ataku na miasto

14 kwietnia, 2025
Україна – не Росія? Історія зі скандалом навколо удару по Сумах має стати уроком для українців

Czy Ukraina to nie Rosja? Historia skandalu wokół ataku na Sumy powinna być lekcją dla Ukraińców

14 kwietnia, 2025
Китайські полонені розповіли про службу в російських підрозділах

Chińscy jeńcy opowiadali o służbie w rosyjskich jednostkach

14 kwietnia, 2025
Внаслідок російського удару по Сумах загинув командир 27-ї артбригади Юрій Юла

W wyniku rosyjskiego uderzenia na Sumy zginął dowódca 27. brygady artylerii Jurij Juła

14 kwietnia, 2025

RSS Kronika války v Ukrajině 🇨🇿

  • Ukrajina obdržela od Spojeného království více než 860 milionů eur na vojenské vybavení
  • Policie a bezpečnostní služba Ukrajiny identifikovala teenagery, kteří v Kyjevě poslouchali ruskou hymnu
  • Rozvědka potvrdila systematické používání chemických zbraní Rusy proti obranným silám

RSS Kronika vojny v Ukrajine 🇸🇰

  • Ukrajina dostala od Spojeného kráľovstva viac ako 860 miliónov EUR na vojenské vybavenie
  • Polícia a bezpečnostná služba Ukrajiny identifikovali tínedžerov počúvajúcich ruskú hymnu v Kyjeve
  • Spravodajské služby potvrdili systematické používanie chemických zbraní Rusmi proti obranným silám

RSS Kronika vojne v Ukrajini 🇸🇮

  • Wojna w Ukrainie

Strona ruwar.org to agregator wiadomości stworzony przez ukraińskich aktywistów na temat wojny w Ukrainie z wiarygodnych źródeł. Tekst wiadomości jest automatycznie tłumaczony z języka ukraińskiego.

No Result
View All Result
  • Válka v Ukrajině (CZ) 🇨🇿
  • Vojna v Ukrajine (SK) 🇸🇰
  • Vojna v Ukrajini (SI) 🇸🇮
  • Rat u Ukrajini (HR) 🇭🇷
  • Rat u Ukrajini (RS) 🇷🇸
  • Война в Украйна (BG) 🇧🇬
  • Украинадағы соғыс (KZ) 🇰🇿

Strona ruwar.org to agregator wiadomości stworzony przez ukraińskich aktywistów na temat wojny w Ukrainie z wiarygodnych źródeł. Tekst wiadomości jest automatycznie tłumaczony z języka ukraińskiego.