Rosyjskie Ministerstwo Obrony zezwoliło swoim żołnierzom biorącym udział w wojnie z Ukrainą na głosowanie w wyborach prezydenckich bez konieczności pojawiania się w lokalach wyborczych. Według Głównego Zarządu Wywiadowczego Ministerstwa Obrony Ukrainy planowane jest dodanie do liczby „wyborców” tych, którzy niedawno zginęli, zaginęli lub zostali schwytani.
Według ukraińskiego wywiadu taki krok znacznie ułatwia „komisjom wyborczym” fałszowanie wyników.
« … Kryteria identyfikacji wyborców wśród personelu wojskowego zostały uproszczone do tego stopnia, że nie ma potrzeby, aby fizycznie uczestniczyli oni w głosowaniu” – mówi się w Komunikat, opublikowanego w piątek, 15 marca.
Jednocześnie do potwierdzenia tożsamości nie jest potrzebny paszport ani legitymacja wojskowa, a jedynie kserokopie dokumentów.
„Jest oczywiste, że w ten sposób rosyjskie »komisje wyborcze« będą próbowały zwiększyć liczbę wyborców Putina, przyciągając »martwe dusze« do »głosowania«” zgłoszone w wywiadzie.
Główny Zarząd Wywiadu zauważa, że biorąc pod uwagę straty wojsk rosyjskich w Ukrainie, „liczba tych, którzy będą w ten sposób »wspierać« Putina, może być dość znacząca”.
„Kreml prowadzi cały szereg działań w celu fikcyjnego przeprowadzenia tzw. wyborów prezydenckich w Federacji Rosyjskiej. Chociaż dla wszystkich jest oczywiste, że ani fakt tych wyborów, ani ich wyniki nie są środkiem legitymizacji rządów Putina ani w Rosji, ani za granicą. powiedział w oświadczeniu.
Przypomnimy, dziś w Rosji rozpoczęły się wybory prezydenckie. Odbędą się one przez trzy dni – od 15 do 17 marca 2024 roku. Absolutne przywództwo, według sondaży i nastrojów społecznych, zajmuje urzędujący prezydent Władimir Putin. Jeśli zostanie oficjalnie ponownie wybrany, będzie mógł pozostać u władzy co najmniej do 2030 roku.