Armia rosyjska ostrzelała rejon kupiański w obwodzie charkowskim. Okupanci wzięli na celownik dworzec kolejowy i kawiarnię. W wyniku ostrzału zginęły cztery osoby, w tym sześcioletnia dziewczynka. W środę, 28 lutego, Zgłoszone Szef Charkowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Ołeh Syniehubow.
Okupanci wzięli na cel stację kolejową we wsi Wielki Burłuk.
„Są trafienia na terenie dworca kolejowego. Zginęły dwie osoby – mężczyzna i sześcioletnia dziewczynka. Matka dziecka w ciężkim stanie”– napisał Oleg Syniehubow.
Jak Powiedział „Suspilne” to głowa gminy „Wełykyj Burluk” Wiktor Tierieszczenko, zmarli to jego wnuk i dziadek.
„Nasza stacja nie działała po rozpoczęciu wojny na pełną skalę, pociągi nie kursowały. W pobliżu znajdują się sklepy, ale w tej chwili nie są już otwarte. Teraz nie mamy połowy stacji., Suspilne cytuje Wiktora Tierieszczenkę, przewodniczącego gminy Wełykyj Burluk
Wiktor Tierieszczenko zauważył również, że przed rozpoczęciem inwazji na pełną skalę w Wielkim Burłuku mieszkało około czterech tysięcy ludzi, teraz jest ich do dwóch tysięcy. Według szefa gminy, ludzie wyjechali z powodu ciągłego ostrzału.
Wcześniej, według Ołeha Syniehubowa, okupanci uderzyli w Kupiańsk za pomocą KAB-ów.
„Uderzyli w pobliżu kawiarni, raniąc pięć osób. Zginęły jeszcze dwie osoby”.– powiedział szef Charkowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej.
Służby ratunkowe pracują na miejscu uderzenia.
Przypomnijmy, że w nocy z niedzieli na poniedziałek 25 lutego Rosjanie uderzyli rakietami S-300 w Kostiantyniwkę w obwodzie donieckim. W wyniku uderzeń uszkodzony został miejski dworzec kolejowy, świątynia, 2 budynki prywatne i 12 budynków mieszkalnych oraz kilkadziesiąt sklepów.