W nocy 25 lutego wojska rosyjskie zaatakowały południową Ukrainę rakietami i dronami, próbując zniszczyć ukraiński system obrony powietrznej. Na drodze planów okupantów stanęły siły obrony przeciwlotniczej – powiedziała rzeczniczka Dowództwa Operacyjnego Południe Natalia Humeniuk na antenie telethonu.
Według niej na początku nocy wróg próbował zniszczyć ukraińskie systemy obrony powietrznej przy pomocy samolotów taktycznych znad Morza Czarnego, do czego użył pocisków Ch-31P.
„Ale zostali zestrzeleni nad morzem” –Powiedziała.
Później wróg zaatakował ukraińskie cele za pomocą bezzałogowców, które „miały gałęzie zarówno w kierunku, jak i w czasie”. Półtoragodzinny atak wroga miał miejsce w kierunku obwodu mikołajowskiego, kolejny atak był wymierzony w regiony centralne z przejściem do zachodnich regionów kraju.
„Zarówno pierwsza, jak i druga fala sił obrony powietrznej południa działały skutecznie” – podkreśliła.
Humeniuk dodał, że jeden dron został zniszczony nad obwodem chersońskim, który właśnie wszedł w rejon odpowiedzialności Południowego Dowództwa Operacyjnego, trzy nad obwodem mikołajowskim i dwa kolejne nad obwodem kirowohradzkim.
Nawiasem mówiąc, jak informowało dziś dowództwo Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy, ukraińskie wojsko zestrzeliło 16 z 18 bezzałogowców, którymi rosyjscy okupanci zaatakowali Ukrainę.