Polacy, którzy blokują punkty kontrolne na granicy polsko-ukraińskiej, nie przepuszczają samochodów z pomocą humanitarną i sprzętem niezbędnym ukraińskiemu wojsku. Ukrainiec Nazar Smyk, który mieszka w Wielkiej Brytanii i zajmuje się zakupem sprzętu wojskowego i przemysłowego dla Ukrainy, powiedział, że jego pojazdy ze sprzętem dla Sił Zbrojnych Ukrainy są zablokowane na granicy od trzech dni.
«Moje ciężarówki stoją ze sprzętem wojskowym w pobliżu granicy od 3 dni, ponieważ nie mają wstępu do nich mieszkańcy polskiej wsi. Na zdjęciach widać ciężarówki, które mają jechać do artylerzystów, aby szybko rozładować amunicję na pozycje», – Napisał Ukraiński.
Nazar Smyk powiedział nam, że dwie jego ciężarówki z ciężarówkami i dwie ciężarówki z pickupami stoją obecnie na granicy w Medyce. Zgodnie z dokumentami ładunek jest zarejestrowany jako pomoc humanitarna, która po uzupełnieniu trafia do Sił Zbrojnych Ukrainy. Ciężarówki te będą wykorzystywane przez Siły Obronne Ukrainy, w szczególności Daf z dźwigiem do załadunku pocisków powinien być już używany przez artylerzystów 47. brygady.
„Główny problem polega na tym, że policja im pomaga. Ciężarówki nie dotarły nawet do protestujących, bo stoją w ogólnej kolejce za policją. Ma swój punkt kontrolny i nie przepuszcza go – mówi wolontariuszka.
Nazar Smyk zauważa, że ta sytuacja z opóźnieniem w dostawie sprzętu wojskowego na granicy trwa od początku blokady zbożowej.
„Tylko zboże miało być zablokowane, a wszystko jest zablokowane absolutnie, bez względu na to, co ktoś mówi i bez względu na to, jak wymyśla wymówki. Od pierwszego dnia, kiedy zaczęła się blokada, moje ciężarówki zostały natychmiast zatrzymane. Przewozimy sprzęt wojskowy, średnio jedną ciężarówkę dziennie. Czyli pięć ciężarówek tygodniowo. Jeśli kiedyś wjazd w Ukrainę i powrót zajmował trzy dni, teraz zajmuje to 14 dni. To bardzo trudna sytuacja – tłumaczy Nazar Smyk.
DAF 4442 z dźwigiem do załadunku łupin (fot. Nazar Smyk)
Przypomnijmy, że Polacy zaczęli blokować granicę w listopadzie 2023 roku. Polscy przewoźnicy, a następnie rolnicy o różnym czasie trwania, zaczęli blokować ruch na przejściach granicznych na granicy z Ukrainą, domagając się od swoich władz i unijnych lepszych warunków pracy dla siebie. W szczególności domagają się dopłat do nawozów, rekompensaty z tytułu akcyzy na paliwo, natychmiastowej wypłaty wszystkich dopłat, przywrócenia systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników, zakazu importu ukraińskich produktów i innych żądań, które często nie mają nic wspólnego z Ukrainą. Ich żądania bywają absurdalne i zagmatwane. A politycy, którzy popierają blokadę, mają sympatie prorosyjskie. Kto stoi za blokadą granicy, pisaliśmy tutaj.