Rosyjscy okupanci rozstrzelali sześciu wziętych do niewoli ukraińskich żołnierzy na terenie Muzeum byłej jednostki wojskowej „Zenit” w Awdijiwce. Ciała żołnierzy na filmie, który został rozpowszechniony przez kremlowską opinię publiczną dzień wcześniej, zostały zidentyfikowane przez ich krewnych, pisze „Slidstvo.Info».
Według dziennikarzy krewni trzech obrońców, którzy pozostali w Zenicie, potwierdzili, że niektóre elementy na filmie wskazują, że na nagraniu opublikowanym przez Rosjan wieczorem 17 lutego rzeczywiście widać ciała ukraińskich żołnierzy.
Poprzedniego wieczoru analitycy ukraińskiego projektu Stan głęboki Poinformowano, że towarzysze rozpoznali bojowników na nagraniu. Na nagraniu widać, że postrzelone ciała leżą na terenie Garażu nr 1.
„Muzeum znajdowało się na terenie byłej jednostki wojskowej Zenith. Ze względu na to, że pozycje były otoczone przez kilka dni, każdy, kto szedł, musiał przedzierać się do głównych sił. Niestety, było czterech nieidących facetów (rannych) i dwóch innych chodzących facetów, którzy nie mieli szans na przedarcie się bez ewakuacji” – napisano w oświadczeniu.
Później siostra Iwana Żytnyka o znaku wywoławczym „Django” Kateryna rozpoznała ciało brata po ubraniu i butelce wody, którą trzymał w rękach, gdy Rosjanie wyprowadzali obrońców z kopalni. Iwan właśnie rozmawiał ze swoimi krewnymi za pośrednictwem łącza wideo, kiedy okupanci weszli do zaimprowizowanego szpitala w kopalni.
Jedna z osób zabitych przez Rosjan na filmie ma tatuaż w kształcie krzyża na ramieniu. Wiktor Bilak, żołnierz 110 Brygady, zidentyfikował tego mężczyznę jako Andrija Dubnickiego o znaku wywoławczym „Bayraktar”, żołnierza 110 Brygady. 14 lutego pozostał na pozycji Zenitu wraz z innymi rannymi. Później żona Bayraktara, Ludmiła, znalazła wideo i zidentyfikowała ciało męża po tatuażu.
„Jego kolega potwierdził mi, że to on. Nikt potem do mnie nie dzwonił, nic. Dzisiaj poprosili o test DNA mojej córki, jeśli już, to oddałem wszystkie dokumenty, dane paszportowe, legitymację wojskową” –Powiedziała.
Gieorgij Pawłow ze znakiem wywoławczym „Panda” został rozpoznany przez swoją matkę w rosyjskim filmie.
Dziennikarze Slidstvo.Info skontaktowali się ze służbą prasową 110 Oddzielnej Brygady Zmechanizowanej w celu uzyskania komentarza. Odpowiedzieli, że konieczna jest weryfikacja informacji: „Nie mogę ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, potrzebuję weryfikacji. Lista pracowników jest informacją do użytku służbowego, nie mam dostępu do tych informacji… Widziałem ten film, ale gdyby to była prawda, Rosjanie już dawno rozproszyliby histerię, że porzuciliśmy rannych. Mogą to być faceci z innej pozycji, z innych miejsc, z innych czasów.
Jak poinformował nasz portal, w nocy 17 lutego Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Syrski poinformował, że podjął decyzję o wycofaniu jednostek z Awdijiwki w obwodzie donieckim, aby uniknąć okrążenia i ratować życie i zdrowie żołnierzy. Poinformowano, że wojsko wycofało się z Awdijiwki na wcześniej przygotowane pozycje.
Bliżej popołudnia 17 lutego dowódca Operacyjnej i Strategicznej Grupy Wojsk Tawrija Ołeksandr Tarnawski poinformował, że podczas wycofywania się jednostek ukraińskich z Awdijiwki część żołnierzy dostała się do niewoli rosyjskiej. Nie sprecyzował jednak, czy są ranni. Według jego słów, Ukraina będzie apelować do międzynarodowych organizacji humanitarnych innych krajów, aby zapewnić humanitarne traktowanie pojmanych Ukraińców przez Rosjan.