Rosja nie dysponuje obecnie siłami, które pozwoliłyby na zajęcie obwodów donieckiego i ługańskiego do końca tego roku. Oświadczył o tym szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Kryło Budanow w wywiad Dziennikarze WSJ.
Szef wywiadu przyznał, że siły ukraińskie, które ustępują okupantom liczebnością i uzbrojeniem, są w trudnej sytuacji. Jednocześnie zapewnia, że Rosja też ma problemy – jej armia zawodowa została w dużej mierze zniszczona w pierwszym roku inwazji, a teraz państwo-agresor rzuca słabo wyszkolonych zmobilizowanych mężczyzn do „samobójczych ataków”. Ponadto rosyjskie siły zbrojne zużywają więcej pocisków artyleryjskich, niż Rosja jest w stanie wyprodukować.
Według Budanowa armia rosyjska liczy 510 tys. żołnierzy. personelu wojskowego w Ukrainie i wokół niej i jest w stanie zrekrutować około 30 tys. osób. Miesięczny. „WSJ” dodaje, że Moskwa nie wykorzystuje efektywnie swoich wojsk – wszystkie jej drobne postępy są dokonywane kosztem dziesiątek tysięcy istnień ludzkich.
Zdaniem Budanowa, wraz z operacjami wojskowymi Rosja dąży do zasiania niezgody w ukraińskim społeczeństwie i w Siłach Zbrojnych. Powiedział, że Moskwa niedawno uruchomiła plan, który łączy dezinformację i próby zabójstw prominentnych Ukraińców, aby m.in. osłabić determinację żołnierzy. Jak dodał oficer wywiadu, szczyt nastąpi wiosną i będą mu towarzyszyć potężne ataki militarne mające na celu wykorzystanie wszelkiej wrogości.
Zachodni urzędnicy i analitycy uważają, że „słowa Budanowa to najlepszy scenariusz dla Ukrainy w tym roku”. Jeśli Ukraina będzie w stanie prowadzić mądrą walkę obronną, uszczuplając siły rosyjskie przy jednoczesnej odbudowie własnych, to wierzą, że będzie w stanie rozpocząć nową kontrofensywę przeciwko osłabionemu przeciwnikowi w 2025 roku.
Niedawne badanie przeprowadzone przez londyński think tank Royal United Services Institute wykazało, że siły rosyjskie prawdopodobnie osiągną szczyt jeszcze w tym roku, przy rosnących niedoborach amunicji i pojazdów opancerzonych w 2025 roku.