Rosyjskie siły okupacyjne codziennie ostrzeliwują przygraniczne regiony Ukrainy. Oprócz regularnego ostrzału wróg ucieka się do korzystania z grup dywersyjno-rozpoznawczych – powiedział rzecznik Państwowej Służby Granicznej Ukrainy Andrij Demczenko na antenie telethonu.
Według niego sytuacja na północnej granicy nie jest w tej chwili łatwa.
„Generalnie, jeśli mówimy o ostrzale, tylko od początku tego miesiąca nasza straż graniczna odnotowała ponad 1800 ataków, które Rosja przeprowadziła na terytorium obwodów czernihowskiego, charkowskiego i sumskiego” – podkreślił Demczenko.
Najwięcej prób przebicia się przez granicę ukraińską grup dywersyjno-rozpoznawczych odnotowano na kierunku sumskim, wojsko odnotowało również aktywność rosyjskich dywersantów w obwodzie charkowskim, a ich mniejszą aktywność w obwodzie czernihowskim.
„Wrogie grupy dywersyjne i rozpoznawcze stanowią zagrożenie nie tylko dla Sił Obronnych, ale także dla ludności cywilnej” – powiedział rzecznik i przypomniał niedawny incydent w obwodzie sumskim, gdzie rosyjska grupa dywersyjno-rozpoznawcze ostrzelała samochód, którym podróżowali cywile. Niestety, zginęli.